Instynkt dzieciobójcy

Prawdopodobnie wszyscy podróżujący pociągami mężczyźni znają to uczucie. Czeka cię kilkugodzinna podróż. Wchodzisz do prawie pustego przedziału, przy oknie siedzi tylko sympatyczne dziewczę. Myślisz sobie: „Najbliższe godziny spędzę w miłym towarzystwie”. I gdy pociąg ma już ruszać, do przedziału wpada… matka z małymi dziećmi.

Pierwsze pół godziny starasz się coś czytać, choćby przeglądać gazety, nawet próbujesz się do tych małych ludzi uśmiechać. Następne pół godziny gorączkowo zastanawiasz się, czy zabrałeś ze sobą słuchawki, a jeżeli tak, jak długo wytrzyma bateria notebooka, którą oczywiście zapomniałeś wczoraj naładować. Ostatecznie wielokrotnie słuchasz muzycznego motywu, wgranego przez twoich synów w twoją komórkę jako dzwonek i przyrzekasz sobie (kolejny raz), że po powrocie już tym razem na pewno skopiujesz specjalny zestaw ratunkowy na czarną godzinę (choć harmider dziejący się wokół ciebie jedynie „Cwałowanie Walkirii” mogłoby zagłuszyć).

Po godzinie siedzenia jak na szpilkach nie wytrzymujesz i resztę podróży spędzasz na korytarzu.

Przyznaję, że o dzieciach po takiej przejażdżce myśli się w jeden sposób: bachory! Tym większym były dla mnie zaskoczeniem te nieprzebrane pokłady cierpliwości wobec własnych dzieci, wyzwolone przez ich pojawienie się na świecie. Skąd taka kolosalna różnica?

Z przeszłości, oczywiście. Naukowcy długo ignorowali coraz liczniejsze doniesienia makabrycznych zdarzeń. Po prostu trudno było uwierzyć, że samce najbliższego nam genetycznie gatunku, koledzy sympatycznej Czity to bezwzględni dzieciobójcy. Trochę usprawiedliwia prymatologów fakt, że zwykle wszystko dzieje się bardzo szybko, dwie, trzy minuty: nowy samiec alfa niepostrzeżenie podchodzi samicę, wyrywa jej dziecko i zaczyna uciekać. W trakcie ucieczki np. wgryza się w jego czaszkę. Jeśli mu się zamach uda, często swoją ofiarę zjada (przecież z biologicznego punktu widzenia szkoda byłoby zmarnować taki kąsek!). Zdarza się, że matka już po chwili daje za wygraną i nie ściga napastnika, nie może sobie pozwolić na ryzyko poturbowania. Bardziej waleczne są babki i ciotki, nawet czasem udaje im się malca uratować, ale i tak nie na długo. Samiec jest zdeterminowany – kieruje nim bezwzględny instynkt. Jak wyjaśnić takie zachowanie?

Wbrew pozorom, sprawa jest całkiem prosta. Dominujące samce u szympansów czy goryli przejmują haremy samic nie na długo, zwykle, jak podliczyli biolodzy, na ok. dwa lata. Ciąża u szympansicy trwa natomiast długo, bo ok. 8 miesięcy. Następnie przez kilka lat opiekuje się ona młodym. Przez ten okres jest niepłodna, a samiec alfa nie po to stoczył bój i wygrał z poprzednikiem, by mieć niepłodny harem. Im prędzej uda mu się zapłodnić jak największą liczbę samic, tym skuteczniej przekaże swój materiał genetyczny następnemu pokoleniu. Nie może zatem bawić się w ceregiele. Jeśli zabije malca, płodność matki szybko powraca.

Słabsze, bo o jedną czwartą mniejsze samice nie są jednak zupełnie bezbronne. Wykształciły w toku ewolucji zaskakujące sposoby obrony, które, jeśli się je ekstrapoluje na kobiety, podważają liczne stereotypy na temat kobiecej seksualności. Pasjonująco o tych sposobach i stereotypach pisze prymatolożka Sarah Blaffer Hrdy w książce „Kobieta, której nigdy nie było”. Ale o tym innym razem.

Nie zdążyłem sprawdzić, czy, tak jak się spodziewam, w policyjnych statystykach wśród dzieciobójców królują konkubenci.

33 komentarze do “Instynkt dzieciobójcy

  1. kalina16@vp.pl

    „Słabsze, bo o jedną czwartą mniejsze samice nie są jednak zupełnie bezbronne. Wykształciły w toku ewolucji zaskakujące sposoby obrony, które, jeśli się je ekstrapoluje na kobiety, podważają liczne stereotypy na temat kobiecej seksualności. Pasjonująco o tych sposobach i stereotypach pisze prymatolożka Sarah Blaffer Hrdy w książce „Kobieta, której nigdy nie było”. Ale o tym innym razem.Nie zdążyłem sprawdzić, czy, tak jak się spodziewam, w policyjnych statystykach wśród dzieciobójców królują konkubenci.”To pasjonujace, co pan pisze. Nie moge sie doczekac dalszego ciagu:)))

    1. ~janusz13

      przecież ty i tak nic z tego nie rozumiesz boś jest bezrozumna papugą która bezmyślnie powtarza tekst.

    2. ~janusz13

      przecież ty i tak nic z tego nie rozumiesz boś jest bezrozumną papugą która bezmyślnie powtarza tekst.

      1. slawni.wegetarianie@op.pl

        pociągom nie straszna mgła czy wulkany kolej na kolej+tiry na tory!w Europie do 1000 km szybkie pociągi zastępują samoloty bezpieczniej wygodniej szybciej taniej ekologicznie można rozmawiać przez tel komórkowy podczas podrózy mieć własne picie jedzenie itp. kolej dojeżdza bezpośrednio z centrum do centrum miast itp. np. Londyn-Paryż itp. ICE,TGV,itd.! jest bardziej odporna na śnieg, deszcz, zwykła mgła nie powoduje katastrof zakazów startów i lądowań i wielogodzinnych opoźnien samoloty są niebezpieczne,zawodne,upadku nikt nie ma szans przeżyć-szybka kolej lepsza! najwięcej katastrof lotniczych wydarza się przy startach i lądowaniachlotniska to: uciążliwości (hałas, strefy bezpieczeństwa -). korytarze powietrzne nad miastami = hałas.wybierając samolot nie masz żadnej pewności punktualnego i bezpiecznego przybycia (80% samolotów ma opóźnienia przy starcie lub lądowaniu) szybka kolej tańsza wygodniejsza punktualna i szybsza do czasu samolotu dolicz 1-2 godz odprawy -do pociągu można wsiąść z marszu np. 1 minutę przed odjazdem +dojazdy dworce kolejowe są w centrach miast a lotniska np. 1-2 godz drogi od miasta

  2. ~anek

    To by wyjaśniało sprawę mężczyzn. A jak w takim razie można wyjaśnić taką samą reakcję na cudze dzieci u kobiet?

  3. ~Politolog

    Jakoś Pan Artur nie skomentował przykładów życia seksualnego ludów pierwotnych podane przez Czytelników o które się Pan Red. domagał.Czyżby nie pasowały do „koncepcji intymności uwarunkowanej ewolucyjnie” ???

    1. Artur Sporniak

      > Jakoś Pan Artur nie skomentował przykładów życia> seksualnego ludów pierwotnych podane przez Czytelników o> które się Pan Red. domagał.> Czyżby nie pasowały do „koncepcji intymności uwarunkowanej> ewolucyjnie” ???Co ma nie pasować – kochanie się po ciemku w jednym hamaku? To, że pół wioski mieszka w jednej chacie jest uwarunkowaniem sytuacyjnym, a nie ewolucyjnym. Wspominałem już, że do niedawna na polskiej wsi gospodarze kochali się przy domownikach, bo była jedna izba z babcią na zapiecku. Gdyby powszechnym zwyczajem było kochanie się przy wspólnym ognisku, tzn. gdyby prokreacyjny seks miał wyraźnie wymiar widowiskowy, jak w stadach poligynicznych, można by się zastanawiać, czy intymność ludzkiego seksu ma rzeczywiście ewolucyjne korzenie. Ale być może nie mam racji.

  4. ~Shaak Ti

    No my podobno jestesmy nieco bardziej ewolucyjnie zaawansowani. choc jak patrzę na niektóre przypadki, to mam wątpliwości, naprawdę…

  5. ~Politolog

    Cyt”Wbrew pozorom, sprawa jest całkiem prosta. Dominujące samce u szympansów czy goryli przejmują haremy samic nie na długo, zwykle, jak podliczyli biolodzy, na ok. dwa lata. Ciąża u szympansicy trwa natomiast długo, bo ok. 8 miesięcy. Następnie przez kilka lat opiekuje się ona młodym. Przez ten okres jest niepłodna, a samiec alfa nie po to stoczył bój i wygrał z poprzednikiem, by mieć niepłodny harem.”Wszystko ładne , pięknie ale proszę zauważyć że powyższa strategia zachowania nie jest jedyną wśród prymatów , bo u Bonobo (Pan paniscus) nie ma takowej agresji i kanibalistycznych praktyk.Myślę że niestety dominuje wśród prymatologów i etologów paradygmat „samolubnego genu” sprowadzając każde zachowanie jednostkowe do przekazywania genów…a małpa czy człowiek to tylko opakowanie na nie….mało radosna wizja.

    1. ~Politolog

      Coś czego nie wiedziała Hrdy Sarah Blafer pisząć pt”.Kobieta której nigdy nie było”( I wyd. w 1981 roku . zaktualizowane w 1999 roku a Polsce wydana dopiero w 2005 r)Najnowsze badania nad dziedziczeniem raczej wprowadzą w mocną konsternację zwolenników klasycznej wizji ewolucji a co za tym idzie mocno skomplikują intelektualną układankę Pan Redaktora http://tiny.pl/hjpxg

  6. ~Frau Be

    Dlaczego mężczyźni?Jestem kobietą i instynkt dzieciobójczy włącza mi się nader często. Nie dlatego, że jestem zwyrodniała, ale dlatego, że nie wierzę, żeby nie dało się uspokoić małego gada. Moje dziecko zawsze rozumiało, co się do niego mówi, nie hałasowało, nie kopało, nie biegało i nie wariowało, to znaczy, że się da!

    1. ~M

      Na pewno jesteś matką?Prawdziwa Matka, taka jak ja, nigdy by nie powiedziała o dziecku cudzym ani tym bardziej swoim per „gad”Ja nigdy tak nie powiedziałam wiec jak widać da się…M

      1. ~io

        ojojoj to straszne „gad” powiedziala. wez kobito wyluzuj – tez sie zgadzam ze dzieciaki, ktore nie sluchaja rodzicow to gady a ich rodzice to ciamajdy. tyle w temacie. ciekawe ze moje dziecko tez wiedzialo jak sie zachowac a nawet pozyczane „male gady” u mnie zawsze sie dobrze sprawowaly chociaz rodzicom wlazily na glowe

  7. ~Magdalena

    Nie ma to jak ostre wprowadzenie do tematu!Gratuluję kultury, a matki z małymi albo większymi dziećmi to gdzie się mają podziać, samolubie?Zamknąć je pod klucz aż bachory skończą 18- lat.Nie ma sprawy, ale najpierw takich chamów jak autor, „cudownie niby odmieniony” przez własne ojcostwo!Egoistyczny kawał idioty i tyle.

    1. ~bea

      heh, to samo pomyślałam…ciekawe czy o jego mamusi z bachorem (czyli autorem) przy spódnicy też tak myśleli…

    2. ~mawa

      Nie tylko samotni panowie i panie nie lubią siedzieć obok dzieci w środkach transportu. Siedziałam w samolocie obok mamy z pótoraroczną córeczką, mama bardzo się starała zagadywała, pilnowała nóżek a mimo to podróż była męką. Tata z bliźniakiem siedział jeden rząd dalej. Rodziny z małymi dziećmi nie chcą w samolocie siedzieć obok innych rodzin z dziećmi, dlaczego? Bo bachory rozwrzeszcane są , siedzą na kolanach rodziców i się nawzajem kopią a jak obok osoba dorosła to dziecka nie szturcha. Też mam dziecko, już dorosłe ale z maleństwem nie jeździłam daleko a jak już było rozumniejsze to nie pozwalałam chałasować i wiercić się w miejscach publicznych i tyle. Cieszę się, że dzisiaj młodzi ludzie mogą lecieć gdzie chcą, tylko czy to takie szczęście latać na wczasy dla takiego malucha?

  8. ~bolu$

    Ale to durne że HEJ.Gościu zmałpiałeś czy co :-)Instynkt Ci się pomerdał ogonkiem…

  9. ~Pani Eliza

    A co za problem zmienic przedzial,a nawet wagon??No coz facet,czyli bezmozgowiec.Tyle w temacie.

    1. ~mario

      A o miejscówkach to Pani Eliza słyszała? Poza tym nie zawsze są wolne miejsca. No a w przepełnionym autobusie to już nie można zrobić kompletnie nic, o czym napisałem poniżej.

  10. ~mario

    Ostatnio taką właśnie podróż miałem w sylwestra. Jechałem autobusem z Krakowa do Zakopanego. Tuż za moim siedzeniem usiadła mamusia z dwoma córeczkami. Dramat, horror koszmar – tak tylko mogę określić czas spędzony w podróży. Szczęście w nieszczęściu, że cała trójka wysiadła na wiadukcie w Chabówce, bo gotów byłem już sam opuścić ten nieszczęsny autobus.

  11. ~dolores

    Jestem kobietą a często dopada mnie ten sam instynkt …. mam mord w oczach kiedy muszę znosić towarzystwo totalnie niewychowanych dzieci w tramwaju , sklepie , pociągu . Nie trzeba dorabiać teorii , wikłać w to szympansów ……wystarczy wychować dzieci a w nikim nie będą budziły niczyjej agresji

  12. ~bacha

    Ja wracałam kiedyś z moim facetem pociągiem TLK do domu… Tłok jak nie wiem, ale udało nam się znaleźć wolne miejsca w o dziwo prawie pustym przedziale. Była tam tylko jakaś dziewczyna, pewnie studentka wracająca do domu. Przed nami 5 godzin drogi. Nagle wchodzi szanowne państwo ze swoim dopiero co narodzonym potomkiem. I o dziwo samo dziecko było mega spokojne (ani pisku z siebie nie wydało), ale rodzice podnieśli nam ciśnienie jak nie wiem. Tatusiek najpierw wypytał się kto dokąd jedzie i skąd, później przedstawił swoją rodzinkę – kogo obchodzi w ogóle jak jego dziecko ma na imię? Gadał co chwilę jakieś głupoty, których nikt nie chciał słuchać. Każdy chce jechać w spokoju, bo zmęczony (ja wtedy byłam od 12 godzin na nogach poza domem). Ale ok, może chciał być miły. Zamiast to dziecko zostawić w spokoju, co chwilę je ruszali, zabawiali się z nim na siłę (a ono chyba chciało po prostu spać) i nagle… Bez jakiegokolwiek pytania zaczęli je przewijać, podając je sobie co chwilę z jednej strony na drugą. Dziewczyna, która była z nami w tym przedziale akurat jadła w tym czasie kanapkę 🙂 Ja i mój facet nie wytrzymaliśmy – po prostu sobie poszliśmy stamtąd. Resztę podróży spędziliśmy w Warsie – spokój kosztował nas jakieś 18 zł, ale było warto, tym bardziej, że pociąg pojechał objazdem i czas przejazdu się wydłużył.

  13. ~Darwińska

    Z twojego wywodu wynika -> jedziesz pociągiem ,wchodzi matka z dzieckiem.Dziecko jest rozwydrzone, uznajesz że Twoje geny DNA były spokojniejsze.Masz ochotę zabić dziecko, wymusić sex na matce z przygodnej podróży pociągiem , w ten sposób za dwa lata pojedziesz tą samą trasą i spojrzysz na jakieś dziecię .. rzekłszy :Synu mój !Mam się popłakać ze wzruszenia ?Sorry ale tak właśnie wygląda twoja absurdalna argumentacja na temat Fauny tego świata.Napisz po prostu, że brak kultury dzisiaj a koegzystencja to science fiction, a nie wymyślasz górnolotne pie(r)dolety rodem z telenoweli brazylijsko- internetowych.

  14. ~Darwińska

    Z twojego wywodu wynika -> jedziesz pociągiem ,wchodzi matka z dzieckiem.Dziecko jest rozwydrzone, uznajesz że Twoje geny DNA były spokojniejsze.Masz ochotę zabić dziecko, wymusić sex na matce z przygodnej podróży pociągiem , w ten sposób za dwa lata pojedziesz tą samą trasą i spojrzysz na jakieś dziecię .. rzekłszy :Synu mój !Mam się popłakać ze wzruszenia ?Sorry ale tak właśnie wygląda twoja absurdalna argumentacja na temat Fauny tego świata.Napisz po prostu, że brak kultury dzisiaj a koegzystencja to science fiction, a nie wymyślasz górnolotne pie(r)dolety rodem z telenoweli brazylijsko- internetowych.

  15. ~22latka_jeszcze na szczęście niedzieciata

    ja tam mam zazwyczaj instynkt Rodzicobójczy. Włącza się on najbardziej, gdy mamusia jest zakochana w synusiu/córeczce i pozwala im brykać do woli. O ile zachowania dwu-trzylatka potrafię zrozumieć, bo dla mnie poziom umysłowy takiego stworzenia jest bliski poziomu szczenięcia to marudzenie 7 – 8 latka doprowadza mnie do szewskiej pasji….A jeszcze bardziej irytują mnie rodzice drący się publicznie na delikwenta i odgrażający mu się. W końcu jak dbał tak ma….Drodzy rodzice, zabierając dziecko do Centrum Handlowego przygotujcie je przed tym. To niby nie jest nic niezwykłego. Pamiętajcie jednak, że wasze dziecko świadczy o was…Im bardziej się irytujecie tym ono będzie mniej grzeczne. W końcu sprawdza was…

  16. ~wiatraczki.blog.onet.pl

    I ty się nazywasz i czujesz się Ojcem??? Tfu… Popatrz na swoje dzieciaki- zapewne nie mniej rozwydrzone i na siebie – też byłeś dzieckiem- stąd pewnie ten uraz- wzyscy uciekali z przedziału przed Tobą- stad zapewne taki „yntelygentny” tekst…

  17. ~sikoriko

    Bez sensu , dominujący ma na celu przekazać geny ?.W takim razie po co zabija ?. No chyba ze to nie jego potomstwo.

  18. ~aptekarz

    o czystości przedmałżeńskiejhttp://info.wiara.pl/doc/1030435.Madrzy-przed-szkoda

  19. ~Barbara

    Ech… instynkt dzieciobójczy mi też się włączał, chociaż jestem kobietą. A teraz jak jadę ze swoim małym gadziątkiem to pilnuję go, bo wiem, jak by się mogli poczuć pasażerowie gdyby się rozszalał. Efekt taki, że moje dziecko w podróży jest aniołkiem, ludzie go chwalą, a w domu rogi rosną mu aż do sufitu hehe 😉

Możliwość komentowania została wyłączona.