Namawiają mnie w redakcji, abym zgłosił się do onetowego konkursu na „Blog Roku”. Choć nie znajduję dla siebie odpowiedniej kategorii (profesjonalne? ja i moje życie? moje zainteresowania i pasje?), przyjrzałem się przy okazji wpisom od początku i temu, co się na tym kawałku netu dotychczas działo. Muszę powiedzieć, że wyraźniej uwiadomiłem sobie, ile Wam zawdzięczam. To żadne kadzenie, tylko fakty. Wiele testów publikowanych w „Tygodniku” nie powstałoby bez dyskusji na blogu. Niektóre wręcz rodziły się tutaj – jak choćby ważne dla mnie „Małżeńska intymność”, „Czy małżeński seks jest święty?” albo „Seks jakiego nie zna Kościół”. Widzę też wyraźnie drogę, jaką dzięki Wam przeszedłem w rozpoznawaniu niuansów kościelnego nauczania. I nie dotyczy to tylko głównego wątku związanego z moralnością seksualną. Już po pierwszym moim wpisie („O co mi chodzi” ) „wymusiliście” na mnie namysł nad trudnymi i chyba najważniejszymi pytaniami religijnymi: co to znaczy wierzyć? Po co Kościół? Czym jest nawrócenie? Zmagam się z nimi do dziś i… dojrzewam. To owocuje tekstami, których bym się po sobie wcześniej nie spodziewał: „Deficyt błogosławionej winy” czy „Dwa ateizmy”. J Trudno jest mi wyrazić całą wdzięczność…
Zbliża się Nowy Rok. Pomyślałem o życzeniach. W kontekście konkursu „Blog Roku” innym blogerom życzę takich dyskutantów, jak Wy! Wam życzę, aby nasze dyskusje też Wam tyle dawały, co dają mi (oraz żeby moderator bloga był bardziej systematyczny J). A sobie życzę by nasz kontakt trwał jak najdłużej!
Ten blog to chyba w kategorii „Absurdalne i offowe”?
Ja w sumie bez kadzenia i lizusostwa – bo się tego mozolnie oduczam – muszę powiedzieć, że ten blog mnie wyratował od stuporu, w jaki wpadłam ponad dwa lata temu po traumatycznym porodzie mojej córeczki. Teraz myślę, że to był taki solidny kopniak od Anioła Stróża z adnotacją: „masz tu, poczytaj sobie Sporniaka. Zobaczysz, że nie ty jedna masz problemy z nauczaniem Kościoła”.
Panie Arturze, i dla Pana najlepsze życzenia na Nowy Rok! W kwestii kontaktów na blogu, o których Pan wspomina, mogę sobie tylko życzyć, żeby były znacznie częstsze! Wydaje mi się, że zwiększona częstotliwość publikacji wpływa pozytywnie na jakość dyskusji pod nimi :-)pozdrawiamcse
Przejrzałam tego bloga od początku. Wbrew temu, co pisałam, dyskusje tutaj posłużyły mi nie tylko jako frajda z wkładania kija w mrowisko, ale też jako pomoc w sprecyzowaniu swoich poglądów. Wysiłek nazywania rzeczy pozwala je lepiej zrozumieć. Nie były to poglądy konkretnie na etykę seksualną katolicyzmu – te już miałam wcześniej określone – ale na religię katolicką w ogóle. Być może niektórych z was zmartwi fakt, że moje poglądy wykrystalizowały się jako głęboko krytyczne. Zauważyłam, jak dużą rolę w Kościele gra władza. Nawet jeśli jest realizowana przez duchownych w sposób nieświadomy. Władza w sensie gry psychologicznej. Ba, nie wierzę, żeby księża, biskupi i papieże w dzisiejszych czasach świadomie knuli, jak straszyć wiernych i jak przejąć rząd dusz. W ogromnej większości oni tego nie robią świadomie. Ale robią – choćby najbardziej prawi duchowni – nawet oni, należąc do systemu, dają się przez niego manipulować.Powstaje pytanie – jeśli wszyscy chcą dobrze, to co kieruje systemem tak, że jako całość zmierza on w złym kierunku? Ktoś może odpowiedzieć, że diabeł. No, byłaby to spora herezja, bo zgodnie z doktryną Kościoła, kierować nim powinien raczej Duch Święty… Ale ja tam nie chcę wchodzić w rozważania teologiczne. Ziemskie wyjaśnienie to ludzka głupota oraz jakieś wciąż mętnie nam znane reguły psychologii społecznej.Ostatnie wpisy na blogu mało dają mi inspiracji do przemyśleń. Być może wszystko, co dla mnie obecnie istotne, już zostało tu powiedziane. Z pewnością też trudne jest twoje zadanie, Arturze, wciąż pisać coś nowego na ten sam temat. Przy czym zastój – zakładam, że nie tylko ja subiektywnie go postrzegam – nie jest twoją winą. Przypomniałam sobie, jak na początku istnienia tego bloga proponowałam – niech tu przyjdą psychologowie, niech przyjdą księża – niech oni się wypowiedzą. Nikt nie przyszedł. Moim zdaniem zastój wynika z gadania do ściany. Paru wiernych komentatorów to za małe środowisko do wieloletniej wymiany świeżych myśli.Dlaczego nie komentują tu duchowni?Dlaczego nie komentują tu psycholodzy, seksuolodzy?Moim zdaniem warto by podjąć wysiłek ściągnięcia tutaj takich ludzi. Wysiłek reklamy nakierowanej na określoną grupę. Zrobienia z tego miejsca środowiska wymiany myśli – nie tylko dla szarych internautów, ale też dla ludzi, którzy z racji zawodu mają więcej do powiedzenia. Prócz twojego bloga, nieco podobnej tematyki dotyczy też blog dr Małgorzaty Wałejko. Nie znam innych. Jest też w sieci kilka intelektualnych blogów o tematyce religijnej, które czasem poruszają kwestie katolickiej etyki seksualnej. Jednak dziwne jest, że każdy z nich stanowi pojedynczy głos – głos wołającego na puszczy – a ich publicyści w ogóle nie komunikują się między sobą. A przecież siłą blogosfery jest właśnie społeczność.
Jeszcze o społeczności internetowej. Gdy wymieniłam propozycje, kto mógłby wprowadzić powiew świeżości do tutejszych dyskusji, pominęłam środowiska – nie wiem czy to precyzyjna nazwa – anty-kościelne. A niesłusznie. Dojrzewa teraz w internecie ruch ludzi rozczarowanych Kościołem, którzy z tego powodu postanowili z nim zerwać. Oni, z zewnątrz, z pewnością mają dużo ciekawego do powiedzenia ludziom Kościoła. Dlatego, że ich poglądy sceptyczne i ateistyczne są tak naprawdę poglądami na Kościół i bez Kościoła by nie istniały. Są tu co prawda dwa problemy: Po pierwsze, wielu tych ludzi cechuje neofityzm i świeżo po zerwaniu z Kościołem targa nimi zbyt wiele emocji, żeby liczyć na intelektualną dyskusję. Jednak są pewnie tacy, którzy chętnie podyskutują z chłodną głową. Tacy ludzie nawet się tutaj od czasu do czasu pojawiali. Ale tu pojawia się drugi problem. Oni wchodzili tu – i zostawiali grzeczny komentarz, że tematy dyskutowane na tym blogu są dla nich zbyt hermetyczne – po czym odchodzili. Jeśli więc dyskutować z ludźmi spoza Kościoła, to owocna może być jedynie taka dyskusja, gdzie mowa jest o sprawach bardziej ogólnych, nie o rytualnych szczegółach.
Najlepsze życzenia w Nowym 2010 Roku, składa zespół http://www.abc-zoo.pl[Wszystko czego Twój Pupil potrzebuje na ten i przyszły i kolejny rok 🙂 ]
Zastanawiam się co by było gdybym ja swój blog zgłosił. Czy na kryptokatolickim portalu jakim jest Onet miałbym szansę przejścia przez ocenę sędziów? Pewnie nie. 🙂
Apel do Autora Blogu. czy mógłby Pan Red. umieścić w obecnym bądz najbliszym wpisie numery konta organizacji i instytucji zbierajacyh fundusze na pomoc ofiarą trzęsienia ziemi na Haiti.Ja znalazłem tego linka z 2 organizacjami UNICEF i Caritas http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7450102,Pomoz_ofiarom_trzesienia_ziemi_na_Haiti.htmlPS.przepraszam za tą zuchwałość ze umieszczam te linki , ale mam nadzieje ze Pan Red mi wybaczy-)
nawrócenie?:))) a co chcesz Sporniak od tyłu? Kosciół tego nie zna a Ty chcesz ten seks pokazać?:)) chcesz wejść chcesz pokazać kim jesteś czyli sam Bóg:) a chcesz Sporniak zwariować?
temat:namowyi co da się pan skusić?:)życzeniaz okazji dNIA dZIADKA ŻYCZĘ dużej dawki prostamolu-zeby miał pan duzy usmiech wie pan duzo usmiechu
Polecam wpis o spowiedzi na blogu Tadeusza Bartosia. Warto posłuchać zalinkowanej tam audycji, choć jest dość długa. Jednak najciekawsze są komentarze internautów pod tym wpisem.http://tnij.org/bartos
Czy życie jest możliwe tylko w wszechświecie jaki znamy?? a może istnieć poza nim??? na to starają sie odpowiedziec dwaj astrofizycy i kosmolodzy na łamach najnowszecgo wydania prestiżowego magazynu naukowego http://www.scientificamerican.com/article.cfm?id=looking-for-life-in-the-multiverse
Moralność etyka prawo a nasz mózg -aspekt neurobiologiczny http://przekroj.pl/cywilizacja_nauka_artykul,6169,0.html