Zmieniam formułę bloga na coś w kształcie szybkiego dziennika (czy prawie dziennika 🙂 ) czyli mniej lub bardziej luźnych refleksji i komentarzy. Liczę, że w ten sposób uda się wskrzesić to internetowe miejsce.
Najpierw próba usprawiedliwienia. W ostatnich wpisach stanęło pytanie: czym jest natura (naturalność) i jaką odgrywa rolę w moralności? Zacząłem się zastanawiać i trwa to do dziś. 🙂
Sprawa okazała się zagmatwana, bo pojęcie natury jest bardzo wieloznaczne. Weźmy pary pojęć: natura – nadnatura (łaska); natura (biologia) – kultura (artefakty); natura (odruch) – rozum (refleksja, dystans). Każda para ciekawa, rodzi ciekawe problemy i ma jakiś związek z moralnością. Ale by to rozwikłać i precyzyjnie przedstawić, przy tej wieloznaczności sprawa jednak beznadziejna. Doszedłem do wniosku, że lepiej jest zrezygnować z pojęcia natury i w sprawach moralnych odwoływać się raczej do kategorii odruchu: wrodzonego i nabytego oraz do działania zdystansowanego (zreflektowanego). Spróbuję znaczenie tych rozróżnień pokazać w następny wpisie…
Mnie ostatnio zafrapowała postawa kard. Schonborna, opisana w ostatnim TP. Pamiętam, że własnie ten kardynał wypowiadał się przeciw antykoncepcji, za HV i wielodzietnością. Ciekawe, gdyby spotkał się osobiście z jakąś kobietą, która dokładnie opowiedziała by mu o olbrzymich uciążliwościach orto- npr-u, a byłaby aktywistką jakiejś rady parafialnej, i na dodatek zaimponowała by mu swoją wiarą, to może też by trochę złagodniał?To co piszę jest ściśle „na temat”. Bo oto pierwotna postawa kardynała, odruch wrodzony i nabyty- ostry sprzeciw wobec osób homo (ujawnionych i aktywnych), przechodzi w działanie zreflektowane i zdystansowane… Nie wiem, czy to dobry przykład?
Jak zwykle Pan Sporniak pisze co najmiej dziwotnie! Chce pisac o naturze i daje do zrozumienia, że nie wie oczym tak naprawdę chce pisać. A popatrzyłby Pan tu i ówdzie, to siebie i innych by nie bałamucił jakimiś porównaniani. Z całym szacunkiem dla świetnie wyszukanych „par”, ale przecież porównanie niczego nie tłumaczy. No jeśli jest inaczej to będzie o czym pisać Szanownemu Panu. Tylko zastrzegam, że w ten sposób natura będzie zawsze tym do czego się ją porówna, lub tym co komu „pasuje”. Inaczej tym, czym komu się będzie jawić. Aż strach pomyśleć jaka z tego wyjdzie etyka, bo bez jednoznacznego gruntu nie sposób coś konkretnego głosić. Ale to tutaj jest chyba specjalnoscią tego środowiska.
Dobry pomysł. Fajnie, że blog znów żyje :-)pozdrawiamcse