Tego dnia galeria handlowa była zatłoczona z powodu przedświątecznych promocji. Lindzie i Jackowi udało się kupić prezenty dla dzieci z dużymi rabatami. Oboje byli podekscytowani – zwłaszcza Linda, gdyż mąż kupił jej sukienkę, która wcale nie była przeceniona, ale okropnie się jej spodobała. Mimo że znajdowali się w zatłoczonym holu galerii przyciągnęła go do siebie i namiętnie pocałowała. Nagła fala pożądania ogarnęła ich oboje. Odłożyli na bok zakupy i zaczęli się nawzajem szybko rozbierać. Podłoga w galerii wyłożona była miękką wykładziną, przyjemną dla nagiej skóry…
Tak mniej więcej zaczyna się głośna książka „Zwierzę kulturowe” amerykańskiego psychologa Roya Baumeistera. „Jak pewnie się domyślacie – zwraca się autor do czytelników – ta historia jest zmyślona. Ludzie zwykle nie uprawiają seksu w centrach handlowych ani też w innych miejscach publicznych. Pytanie dlaczego?”. No właśnie, dlaczego?
Baumeister odpowiada, odwołując się do mechanizmów psychofizjologicznych: człowiek w toku ewolucji zyskał ważną dla pojawienia się kultury zdolność wyobrażania sobie, co o nas myślą inni. Gdy taka świadomość pojawi się podczas stosunku seksualnego, staje się zabójcza dla pożądania.
Zgadza się, ale skąd u nas ten mechanizm? – można pytać dalej. „Najprawdopodobniej chodzi tu o jakiś wybryk projektowania natury ludzkiej, skutek uboczny którejś z podstawowych cech człowieka”. Tyle Baumeister. Nie powiem, żeby to było wiele…
*
Przypomniałem sobie odpowiedź Jana Pawła II daną w cyklu środowych katechez „Mężczyzną i niewiasta stworzył ich”. Papież twierdzi, że ukrywamy stosunek seksualny przed okiem osób trzecich, gdyż tylko uczestniczące w nim osoby – kobieta i mężczyzna – mają dostęp do pełnego wglądu w to, co się dzieje. A dzieje się przede wszystkim osobowa miłość. Natomiast na zewnętrz widać tylko fizjologię, która co najwyżej może wzniecić grzeszne, uprzedmiotowiające pożądanie i adekwatny do niego wstyd, jako reakcję obronną. Tak się dzieje w pornografii. Dlatego prawdziwi kochankowie chowają się przed wzrokiem innych, gdyż wstyd popycha ich do ucieczki przed uprzedmiotowieniem. Natomiast z ich perspektywy następuje absorbcja wstydu przez miłość, dlatego żona nie wstydzi się przed mężem. Jan Paweł II uważa także, że tylko sztuka może wizualnie uchylić rąbka tajemnicy miłości fizycznej. Stąd różnica między np. rzeźbami Rodina a pornografią – te pierwsze nie wywołują podniecenia.
Nie wiem, czy to jest takie proste i czy rzeczywiście wstyd pojawia się w nas w reakcji na lęk przed uprzedmiotowieniem. Raczej z obawy przed wyśmianiem, odrzuceniem. Ale zasadniczo podobają mi się sugestie Wojtyły. Możliwe, że są trochę za bardzo metafizyczne. Dlatego warto uzupełnić je bardziej empiryczną perspektywą.
*
Dlaczego zatem mamy odruch zamykania drzwi do sypialni? Chciałbym przedstawić własną hipotezę. Amerykański biolog Robert M. Sapolsky w eseju „Małpie amory” (zamieszczonym w książce o tym samym tytule) zwraca uwagę na ciekawe zachowanie zaobserwowane u samic niektórych naczelnych, żyjących w stadach poligynicznych, czyli w haremach dominujących samców, albo zhierarchizowanych grup samców. Kopulacja z tymi samcami, oczywiście odbywa się na widoku przed całym stadem. Co nie dziwi, gdyż taki seks służy w pierwszym rzędzie ustalani hierarchii w stadzie, czyli relacji dominacji i poddaństwa. Mamy pierwszą wskazówkę: u ludzi seks utracił taką funkcję, zatem powinien odbywać się w bardziej intymny sposób. Ale jak do tego doszło?
Prymatolodzy zauważyli, że samice wcale nie są bierne, często manipulują dominującymi samcami napuszczając ich nawzajem na siebie i także często wymykają się w krzaki by kopulować tam z… Alanem Aldą, jak żartuje Sapolsky, czyli z sympatycznym doktorem „Sokole Oko” z serialu M*A*S*H. Ku zdumieniu badaczy, okazało się, że jedynie połowa małpiątek to dzieci stadnych macho, pozostałe są potomkami trzymających się na uboczu spokojnych samców, z którymi samice żyją w ewidentnej przyjaźni.
Mamy brakujący puzzel. Ewolucja naszej seksualności poszła właśnie w stronę tych namiętnych związków w krzakach, ukrytych przed społecznością, gdzie ważną rolę odgrywa sama bliska relacja między osobnikami.
PS. Wszystkim życzę, by nowy rok był lepszy od minionego, i żeby było co czytać… także na tym blogu. J
Hmmmm… Ciekawe, na jakiej podstawie ks. Wojtyła, późniejszy papież, wypowiadał się na temat miłości fizycznej między mężczyzną i kobietą. Dotyczy to zresztą wszystkich duchownych, dla których ta sfera życia powinna być terra incognita. Seks jest dosyć specyficzną i wymykającą się opisom kwestią, ktoś, kto – przynajmniej w teorii – nigdy go nie zakosztował (bo przecież nie „splamił się” tzw cudzołóstwem a potem przestrzegał celibatu) wie na jej temat mniej więcej tyle, ile wiedzą pryszczaci chłopcy onanizujący się pod kołdrą.
Na takiej zasadzie na jakiej Ty wypowiadasz się na temat księży i celibatu;-P
Czyli ze nie mozna mowic ze ksieza nie moga uprawiac seksu bo tego zabrania im celibat?Nie mozna bo co? Bo nie jest sie ksiedzem?
czy dziś wierni ukrzyżowaliby znów Jezusa? wegetarianina bo celibat jest wbrew Biblii na zachodzie Europy księża maja żony dzieci wzorowe rodziny a kościoły nie stoją puste po mszach jak w Polsce tylko są jak osiedlowe domy kultury świetlice kluby sportowe szkoły przedszkola żłobki przytułki dla biednych chorych starych samotnych matek potrzebujących pełnią istotną rolę społeczną= miejsca spotkań i centrów życia lokalnej społecznościksięża powinni mieć żony dzieci i wzorowe rodziny! Biblia zabrania celibatu: „Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o kościół boży? katolicka biblia tysiąclecia 1 list Tymoteusza 3:11 list do Koryntian 7:5 (2) ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. (3) mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. (5) nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby – wskutek niewstrzemięźliwości waszej – nie kusił was szatan. (6) to, co mówię, pochodzi z wyrozumiałości, a nie z nakazu. (9) lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie. lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąc. (10) V przykazanie=nie zabijaj! Jezus =wegetarianin mięso zastąpił chlebem, a krew winem, podczas ostatniej wieczerzy zamiast żydowskiej tradycji zarżnięcia baranka co nakazał też czynić uczniom na swoją pamiątkę!Żydzi zabili Jezusa- wydali go na ukrzyżowanie za HEREZJĘ czyli zerwanie z żydowskimi tradycjami, np. rezygnację z jedzenia i ofiar ze zwierząt!Jezus zabronił rybakom łowić ryby,czyniąc z nich uczniów-apostołów, mówiąc,że od tej pory będą łowić ludzkie dusze-pierwsi chrześcijanie byli wegetarianiami-nie jedli mięsa,unikali alkoholu w odróżnieniu od rzymian,,jak mówi apostoł (rzym. 14,21):będzie lepiej, jeśli nie zjesz mięsa i nie napijesz się wina gdyż używanie wina zaczęło się ze spożywaniem mięsa, po potopie…” św. paweł w I liście do rzymian rozdział 14 21 „dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i nie pić wina, i nie czynić niczego, co twego brata razi”
no nie ks uprawia seks a dzieci przynosi mu bocian n
Ale się „mondrala” znalazł. Psychiatra wie dużo o schizofrenii, mimo iż sam nie choruje.
ale seks nie jest chorobą
Witam Pana Redaktora w Nowym 2012 Roku , dziękuję w imieniu czytelników za życzenia , również życzę Panie Arturze udanego roku oraz ciekawych wpisów
Szczęśliwego Nowego Roku! I oby obfitował on w częstsze wpisy na blogu :-)Panie Arturze, wydaje mi się, że nadinterpretowywuje Pan esej Roberta Sapolsky’ego. W swoim eseju pisze on o samicach uciekających w krzaki do „Alana Aldy”, jednak, o ile udało mi się jego wywód zrozumieć poprawnie, fakt, że owa kopulacja odbywa się w krzakach nie wynika z faktu, że samice chcą zadbać o intymność, lecz tylko i wyłącznie z faktu, że musi ona odbyć się poza wiedzą owego dominującego samca, w przeciwnym razie i one i ich „nielegalni” partnerzy narażeni byliby na śmierć lub kalectwo („…are risking life and limb „, jak pisze Sapolsky). Czyli zgoda, co do „namiętności” i bliskiej relacji, ale nie do przyczyn „zamykania drzwi”. O ile rozumiem Sapolsky’ego, celem jego eseju jest wskazanie, że u naczelnych strategia bycia miłym i opiekuńczym jest koniec końców bardziej seksowna dla samic niż bycie macho. Stąd, jeśli już mielibyśmy jakoś wnioskować na podstawie tego eseju, to raczej na temat strategii seksualnych u naczelnych lub ewentualnie na temat gene shopping u samic. Przedstawione w eseju zachowanie małp wskazuje dla mnie raczej, że nie przejmują się one przestrzeganiem reguł narzuconych im przez ichnią społeczność, ale że korzystają z okazji. Projektowanie tych wniosków na moralność ludzką mogłoby prowadzić do dość ciekawych wniosków w kwestii np. wierności… 🙂 Zamykanie drzwi do sypialni musi chyba mieć inną przyczynę. O ile dobrze pamiętam, jeszcze w średniowieczu rodziny wieśniaków spały na jednym wspólnym legowisku, stąd dzieci musiały być świadkami seksu rodziców (według Wikipedii alkowa pojawiła się we Francji dopiero w XVII wieku). Zamykanie drzwi do sypialni byłoby więc niemożliwe wcześniej. Nie znaczy to, oczywiście, że wcześniej uprawiano seks otwarcie i przy wszystkich, ale granica tego, co uważano za intymne musiała biec chyba nieco inaczej, niż dzisiaj.pozdrawiamcse
Również mam kilka uwag do tekstu Pana Artura, mianowicie analizuje Pan zachowania prymatów i na tej podstawie wysuwa analogie do współczesnych ludzi uważam to za nieco daleko idące uogólnienia ponieważ przyjmuje Pan Red. zachowania małp analogiczne jako ikonę zachowania protoplastów człowieka współczesnego z przed 2-1 miliona lat ,tylko że jest jeden problem , psychika współczesnego ( tzw. Zasada Jaskiniowca )człowieka jest konsekwencją ostatnich 400 tys lat, a więc homo sapiens a nie małpokształtnych przodków.Jeśli chcemy analizować na poważnie zachowania seksualne współczesnego człowieka to właśnie w tym okresie leży nasze dziedzictwo psychoneurolanle oraz kody kulturowe uwarunkowane socjobiologią.Nie wszystko można wytłumaczyć zachowaniem małp o IQ 4-5 letnie dziecka , wzrost kory czołowej która nastąpiła u współczesnego człowieka ( homo sapiens) jednak znacząco zdeterminował zachowania seksualne i nie da się ich sprowadzić do prostej dynamiki grupowej w hierarchicznej społeczności prymatów.Dlatego sugeruję szukanie odpowiedzi na pytanie o „intymność relacji seksualnej” w antropologii ewolucyjnej ostatnich 200-100 tys lat. Dodam jeszcze że można w bliższym okresie historycznym poszukać różnych form zachowań seksualnych u ludów pierwotnych Ameryki Północnej ,Południowej i Środkowej, Oceanii,Azji czy Afryki gdzie pojecie intymności ma się znacznie inaczej niż by to wynikało z powyższego wpisu Pana Artura.Polecam przeczytanie takich książek jak np.1. B. Malinowski, Seks i stłumienie w społeczności dzikich oraz inne studia o płci, rodzinie i stosunkach pokrewieństwa, Warszawa 1987, s. 57-58.2 B. Malinowski, Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji. Miłość, małżeństwo i życie rodzinne u krajowców z Wysp Trobrianda Brytyjskiej Nowej Gwinei, Warszawa 1980, s. 203-204.3 D. Jabłoński, L. Ostasz, Zarys wiedzy o rodzinie, małżeństwie, kohabitacji i konkubinacie. Perspektywa antropologii kulturowej i ogólnej, Olsztyn 2001, s. 250.Mam nadzieje że się Pan Artur odniesie jakoś do tej krytyki.
> Również mam kilka uwag do tekstu Pana Artura, mianowicie > analizuje Pan zachowania prymatów i na tej podstawie > wysuwa analogie do współczesnych ludzi uważam to za nieco > daleko idące uogólnienia ponieważ przyjmuje Pan Red. > zachowania małp analogiczne jako ikonę zachowania > protoplastów człowieka współczesnego z przed 2-1 miliona > lat ,tylko że jest jeden problem , psychika współczesnego > ( tzw. Zasada Jaskiniowca )człowieka jest konsekwencją > ostatnich 400 tys lat, a więc homo sapiens a nie > małpokształtnych przodków. Politologu, mamy odruchy gadzie i jeszcze starsze! Małpy o tyle są wdzięcznym obiektem, że niektóre (człekokształtne, np. szympansy) są ewolucyjnie bardzo blisko, a niektóre (zwierzokształtne np. lemury) daleko. Jeśli jakieś regularne zachowanie obserwujemy u jednych i u drugich, oznacza to, że taki odruch najprawdopodobniej miał także nasz wspólny przodek, a zatem mamy i my. > Jeśli chcemy analizować na poważnie zachowania seksualne > współczesnego człowieka to właśnie w tym okresie leży > nasze dziedzictwo psychoneurolanle oraz kody kulturowe > uwarunkowane socjobiologią. Tylko jak do tych informacji dotrzeć? > Nie wszystko można wytłumaczyć zachowaniem małp o IQ 4-5 > letnie dziecka , wzrost kory czołowej która nastąpiła u > współczesnego człowieka ( homo sapiens) jednak znacząco > zdeterminował zachowania seksualne i nie da się ich > sprowadzić do prostej dynamiki grupowej w hierarchicznej > społeczności prymatów. Zgadza się, nie wszystko da się w ten sposób wytłumaczyć. > Dlatego sugeruję szukanie odpowiedzi na pytanie o > „intymność relacji seksualnej” w antropologii ewolucyjnej > ostatnich 200-100 tys lat. Znów pytanie: jak to robić? > Dodam jeszcze że można w bliższym okresie historycznym > poszukać różnych form zachowań seksualnych u ludów > pierwotnych Ameryki Północnej ,Południowej i Środkowej, > Oceanii,Azji czy Afryki gdzie pojecie intymności ma się > znacznie inaczej niż by to wynikało z powyższego wpisu Mnie chodzi o głęboki spadek biologiczny.
W odpowiedzi na pytanie gdzie można szukać informacji dotyczącej zachować seksualnych ludzi okresu prehistorycznego to polecam tą książkę http://tiny.pl/hjdk8 ( więcej tekstu w skrzydełkach po prawej stronie )ma się ukazać również w języku polskim co prawa wydana przez wydawnictwo Czarna Owca ( ateistyczne ideologiczne) ale nie wiem czy fakty można wartościować na teistyczne bądz ateistyczne jeśli się naprawdę dąży do Prawdy.Jedynie ludzka nietyczna manipulacja faktami oraz forma ich prezentacji może nadawać im ideologicznego fałszu, a czy taka manipulacja w przypadku tej książki miała miejsce musi ocenić już Pan Redaktor i Czytelnicy.Natomiast co do pytania o zachowania seksualne ludów pierwotnych w scenerii ” mało intymnej” o charakterze nie rytualnym to polecam artykuł W.Cejrowskiego http://tiny.pl/hjdk4
> wydaje mi się, że nadinterpretowywuje Pan esej Roberta> Sapolsky’ego. W swoim eseju pisze on o samicach> uciekających w krzaki do „Alana Aldy”, jednak, o ile udało> mi się jego wywód zrozumieć poprawnie, fakt, że owa> kopulacja odbywa się w krzakach nie wynika z faktu, że> samice chcą zadbać o intymność, lecz tylko i wyłącznie z> faktu, że musi ona odbyć się poza wiedzą owego> dominującego samca, w przeciwnym razie i one i ich> „nielegalni” partnerzy narażeni byliby na śmierć lub> kalectwo („…are risking life and limb „, jak pisze> Sapolsky). Czyli zgoda, co do „namiętności” i bliskiej> relacji, ale nie do przyczyn „zamykania drzwi”.A czego dobór naturalny więcej potrzebuje, by mocno utrwalić zachowanie chowania się w krzakach?> Przedstawione w eseju zachowanie małp wskazuje dla mnie> raczej, że nie przejmują się one przestrzeganiem reguł> narzuconych im przez ichnią społeczność, ale że korzystają> z okazji. Projektowanie tych wniosków na moralność ludzką> mogłoby prowadzić do dość ciekawych wniosków w kwestii np.> wierności… :-)Nie rozumiem, dlaczego mamy projektować te wnioski na moralność? Ja pytam, co mi siedzi w głowie (jaki mam biologiczny spadek po ewolucji). Odrębnym pytaniem jest, co mogę (powinienem) z tym zrobić?Właśnie zamówiłem w internecie intrygującą (i wygląda, że straszną) książkę Zimbardo (tego od eksperymentu stanfordzkiego) „Efekt Lucyfera”, która pokazuje, jakie mroczne mechanizmy siedzą nam (wszystkim!) w głowach. Ponoć na końcu są rozdziały, co człowiek z tym okrutnym spadkiem może zrobić.> Zamykanie drzwi do sypialni musi chyba mieć inną> przyczynę. O ile dobrze pamiętam, jeszcze w średniowieczu> rodziny wieśniaków spały na jednym wspólnym legowisku,> stąd dzieci musiały być świadkami seksu rodziców (według> Wikipedii alkowa pojawiła się we Francji dopiero w XVII> wieku). Zamykanie drzwi do sypialni byłoby więc niemożliwe> wcześniej. Nie znaczy to, oczywiście, że wcześniej> uprawiano seks otwarcie i przy wszystkich, ale granica> tego, co uważano za intymne musiała biec chyba nieco> inaczej, niż dzisiaj.Jeszcze do niedawno na wsiach pomieszkiwano w jednej izbie. Co nie znaczy, że nie kochano się po ciemku i pod pierzyną. Czy ktoś może wskazać etnograficzne przypadki seksu prokreacyjnego (nie rytualnego!), który byłby publiczny?
W niektórych kulturach przy stosunku jest jeszcze trzecie osoba która ucz „jak to się robi”. Znalazłem to w książce Cejrowskiego o Amazonii..
Pobieżne przejrzenie Internetu wskazuje, że u ludu Lesu dzieci patrzą/mogą patrzeć na seks dorosłych (ale nie swoich rodziców) – nie wiem jednak, na ile to źródło informacji jest godne zaufania.Dziękuję za odpowiedź, chyba teraz lepiej rozumiem myśl Pana wpisu.pozdrawiamcse
” Czy ktoś może wskazać etnograficzne przypadki seksu prokreacyjnego (nie rytualnego!), który byłby publiczny?””Życie seksualne dzikich” Bronisława Malinowskiego…
Z mojego punktu widzenia podstawowym czynnikiem decydującym o tym, czy drzwi zamykamy czy nie, jest skala religijnej indoktrynacji dokonana za młodu na naszych umysłach. Jak wiemy, stosunek najbardziej popularnych religii do spraw seksu i nagości jako takiej, jest znany i nie wyraża się raczej w superlatywach, lecz w w pojęciach takich jak: obowiązek, powinność, poczucie wstydu i grzechu. A przecież w nagości i w akcie miłosnym nie ma nic gorszącego.
Całe szczęscie przede wszystkim, ze zniknął ten „naczelny macho”. 😉 wszystkiego dobrego w Nowym Roku. 🙂
Prawda o świecie nie jest łatwa do przyjęcia, bo nasza duma ludzka nie pozwala nam przyznać się nawet przed samym sobą do tego, że być może całe życie żyliśmy w błędzie.Mnie się udało wyjść z błędu, dlatego polecam prawdę objawiona przez Boga i ostrzegam przed piekłem.http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
BZDURA! Nie robią tego publicznie bo to zabronione.Gdybynie prawo i „zasady moralne” często widzielibyśmy takie sytuacje. Ja bym sam z takiej skorzystał!!!
Polecam książki Cejrowskiego, dzicy w namiotach nie zamykają i jest spoko
Jeżeli miłość w holu galerii jest niczym zdroznym to zrobienie wielkiej kupy tez w holu powinno byc dozwolone. I w tym przypadku i w tym zechciało sie to sie zrobi.