Zakaz milczenia w mediach to za mało, zdaniem Wojciecha Cejrowskiego ks. Adam Boniecki zasługuje na… ekskomunikę. Czym nasz redaktor senior podpadł kontrowersyjnemu celebrycie?
Na krakowskich targach książki ks. Boniecki przypadkowo spotkał lidera Behemotha i otrzymał od niego w prezencie najnowszą książkę „Spowiedź heretyka”, co może byłoby jeszcze do zniesienia. Niewybaczalne okazało się jednak to, że katolicki ksiądz pozwolił się ze skandalistą-satanistą sfotografować i, o zgrozo, poprosił go o dedykację. Cejrowskiego szczególnie zabolał fakt, że prośba ks. Adama pozytywnie zaskoczyła Darskiego i chętnie ją spełnił, o czym poinformował na swoim blogu. Boli komitywa katolickiego księdza z kimś, kto publicznie, bo na rockowym koncercie, podarł Biblię.
W rozmowie z portalem Fronda Cejrowski nie przebiera w słowach: nazywa zachowanie ks. Bonieckiego „niegodziwym” i „skandalicznym”. „Władza kościelna powinna zareagować natychmiast na to publiczne zgorszenie” – stwierdza.
Atak absurdalny. Nie wart komentarza, gdyby nie okoliczność, że paradoksalnie na jego tle łatwo pokazać nowość Ewangelii. Bowiem mimo swej „skandaliczności” zachowanie ks. Adama i tak wypada blado, wobec tego, co za życia czynił Jezus. W ewangelii Mateusza opisane jest oburzenie faryzeuszy, zgorszonych komitywą Jezusa z celnikami. Zarzucają oni apostołom: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” (Mt 9, 11). Jezus, ujrzawszy celnika Mateusza, siedzącego w komorze celnej, rzeczywiście nie tylko z nim rozmawiał, ale wprosił się do jego domu i ucztował z jego przyjaciółmi.
Wbrew naszej dzisiejszej stereotypowej sympatii celnicy to nie byli mili ludzie. Bogacili się przez pobieranie podatków narzuconych przez Rzymian, czyli okupantów. Z kolei posiłek wówczas to nie był dzisiejszy niezobowiązujący lunch. Główną ówczesną codzienną troską było zdobywanie pożywienia, które wymagało nieproporcjonalnie więcej zachodu niż dzisiaj. Dlatego zaproszenie do wspólnego posiłku było zaproszeniem do wyjątkowo ścisłej wspólnoty – stanowiło zadzierzgnięcie silnej i zobowiązującej obie strony więzi.
Faryzeusze mieli na co się oburzać. Tym bardziej, że niekoniecznie byli hipokrytami (kolejny stereotyp!). To była ówczesna religijna elita, zatroskana o dobro narodu. Trudno się dziwić, że dla nich liczyło się przede wszystkim dobro Izraela, skoro wybrany on został przez samego Boga! Celnicy to dobro kalali, a Jezus ich legitymizował. Wiemy, że ostatecznie zaprowadziło Go to na krzyż.
Tak wysoką cenę zapłacił Mistrz z Nazaretu, by dokonać religijnej rewolucji i odwrócić starodawny porządek, który naród stawiał ponad jednostkę. W optyce Jezusa ważniejszy jest celnik Mateusz od zgorszenia, jakie budzi wchodzenie z nim w zażyłość. Choćby naród się gorszył i czuł skalany. Zauważmy, że dokładnie odwrotną perspektywą jest myślenie usprawiedliwiające wyrok śmierci na Jezusa: „Lepiej, żeby jeden człowiek zginął, niżby miał zginąć cały naród” (J 18, 14).
Nie dziwi mnie zaskoczenie Nergala, gdy ks. Adam poprosił go o dedykację. Więź została zadzierzgnięta. W głowie profana utrwaliły się słowa zapisane dla życzliwej mu osoby. Ziarno zostało posiane. Zapewne inni będą zbierać plony. Ale taki to już psi los siewców w nagrodę obrzucanych obelgami.
w sumie nie ma się co dziwić Cejrowskiemu. większość nauczania duchownych Kościoła w Polsce dotyczy Kościoła jako takiego a nie religii chrześcijańskiej, główny nacisk kładzie się na udział w nabożeństwach , a nie na postawę chrześcijańską poza świątynią. polski katolik musi mieć wiele samozaparcia, by poznać kim tak naprawdę jest.
Chyle czoła przed Bonieckim. Fajnie że to co pisze TP nie odbiega od działań ludzi związanych z TP. Poza tym świetny PR dla chrześcijaństwa. Oby tak dalej.
Na portalu Areopag21.pl, pod artykułem „ziomale nergala” miała miejsce bardzo ciekawa polemika dotycząca m.in analogii celnicy-nergal i w ogóle postawy ks. Bonieckiego. Polecam serdecznie.
Nie przepadam za ks.Bonieckim, jednak to co zrobił z „Nergalem” dało mi dużo do myślenia. Nie wiem czy byłoby mnie stać na taki gest. dużo się nauczyłem i jestem pełen podziwu. Tak własnie postępował Jezus i to samo nam zadał.- Bóg jest miłością.My mamy naśladować Jezusa.
No to poczekajmy troche, dajmy na to rok lub dwa, i poznamy po owocach, czyli czy Nergal sie jakos zmieni, czy nie. Wtedy bedzie wiadomo, co wart byl ten nader wspanialomyslny (choc skadinad gorszacy) gest..
Owoc jest już we wpisie powyżej. Może trochę inny niż oczekiwany przez Ciebie, ale Żydzi też oczekiwali innego Mesjasza, więc to nie pierwszy raz…
moim zdaniem Cejrowski z jego poglądami doskonale wpisuje się w stereotypowy obraz Faryzeusza w najgorszym rozumieniu. Jego, podobnie jak Terlikowskiego, postawa ma tyle wspólnego z chrześcijaństwem co praktyka stalinizmu z teorią marksizmu . Są to ludzie bardzo głośni , którzy dość skutecznie odbierają zwolenników kościołowi
Dawno,dawno temu Jezus przygarnął kobietę lekkich obyczajów….Odpowiedzi na zachowanie ks.Bonieckiego szukaj w Piśmie Świętym.Jesteś strasznym hipokrytą,próbującym zaistnieć za wszelką cenę….
Jezus widział grzechy celników, nierządnic i innych; mówił o tym jak o chorobie: „potrzebują lekarza chorzy” (Mt. 9:12). Wyciągał ich z choroby, gdy chcieli. Spotkanie z Jezusem otwierało im oczy, najpierw na to, że są chorzy. Potem pragnęli zdrowia i zbawienia – „Lekarza – Zbawiciela”, towarzystwa Jezusa. Jezus nie demonstrował tolerancji dla grzechu, zamiast miłosierdzia. Żaden lekarz nikogo nie wyleczy, jeśli nie będzie walczył z chorobą.
„Niewart” to jednak jeden wyraz; proszę nie reformować.
Wcale mnie nie dziwi kretyńskie zachowanie Cejrowskiego, bo Cejrowski już od dawna daje się poznać jako osobnik ambitny, stawiający przed sobą coraz to nowe cele i w tym przypadku podjął najwyraźniej decyzję zostania Największym Kretynem III RP ! Musi się starać naprawdę ze wszystkich sił, bo konkurentów ma niebagatelnych. Takie bowiem postacie jak Rydzyk, Terlikowski, Marek-Jurek, Sobecka, K. Pawłowicz, R.Bender, i wielu innych, nie ustępują mu pola.Tak więc… czekamy na dalsze kretyństwa, panie Cejrowski i niech pana wspomaga Maryja wiecznie dziewica, którą tak dumnie nosi pan na piersi w postaci t-shirt’u !!!
Rzecz w osobowościach. Boniecki to INDYWIDUALNOŚĆ, Cejrowski – INDYWIDUUM.
Wierzę w dobre intencje ks. Bonieckiego, ale na szybką zmianę postawy Nergala raczej bym nie liczył. To jak z biblijnym ziarnem, może kiedyś coś z niego wyrośnie, o ile wcześniej kruki go nie wydziobią… Trzeba też pamiętać, że owe nieszczęsne darcie Biblii to nie jasełkowa scenka z diabłem. Byłem na tym koncercie i nigdy nie zapomnę, jak mnie w tym momencie zabolało serce; ile jadu, pogardy i nienawiści wylało się ze sceny. W dodatku trzeba być idiotą, aby w klubie wypełnionym po brzegi ludźmi (w dodatku nie zawsze w pełni przytomnymi) namawiać podniecony tłum do palenia czegokolwiek. Tragedia w klimacie Stoczni Gdańskiej wisiała w powietrzu; w jednym momencie mogło pójść z dymem zdrowie i życie wielu fanów, reputacja klubu ogromie zasłużonego dla Trójmiasta i w końcu kariera samego „artysty”…
Nie wiem, czy nie jest gorszym bluźnierstwem sposób w jaki tygodnik usprawiedliwia swojego mentora. Jezus piętnował hipokryzję faryzeuszy i saduceuszy, ale ci, których brał w obronę, jako warte ratowania zagubione owce ze stada – celnicy i nierządnice – to byli Żydzi. Grzeszni, często odrzuceni przez wspólnotę, być może pełni resentymentu wobec swych „porządnych” rodaków, ale przecież nie szydercy czy odstępcy. Charakterystyczne, że jedyny epizod ewangelii, w którym Jezus waha się, czy nie postępuje o krok za daleko w swoim miłosierdziu, to nie uczta z celnikami ani ocalenie jawnogrzesznicy, tylko rozmowa z samarytanką przy studni. Oddzielenie od narodu wybranego, nie przez jakiś osobisty grzech lecz odstępstwo (w oczach prawowiernych żydów) od „właściwego” kultu tego samego w końcu Boga-Jahwe, skłoniła Jezusa do użycia wobec Samarytan takich określeń jak „psy”. Nawet nie próbujmy sobie wyobrażać, co powiedziałby w zetknięciu z satanistą – obojętne, czy takim na serio czy estradowym błaznem. Co osiągnął ten pajac w sutannie przez swoją „otwartość”? To, że znów pogadają o nim w tv i napiszą w gazetach? A co na to – przepraszam, że przywołam ten śmieszny koncept – pański Bóg, panie B. A może już nie pański?
No pierwsze słyszę, żeby Jezus się wahał rozmawiać z Samarytanami i w dodatku uważał ich za odstępców! Kogo przy studni prosi: „Daj mi pić?”. Samarytankę! Kogo podaje za przykład miłosiernego bliźniego? Samarytanina! A sytuacja, o której raczysz wspominać kończy się następująco: „Kobieto, niech ci się stanie tak jak chcesz!”. BÓG MÓWI DO „ODSTĘPCY”: Niech ci się stanie tak jak chcesz. I owa Samarytanka do dziś figuruje w Ewangeliach jako przykład – upokarzający dla Żydów, mężczyzn, apostołów – wiary, którą podziwia sam Chrystus. Zamiast wyzywać księdza Bonieckiego od błaznów polecałabym zająć się własnym duchowym lenistwem w studiowaniu Pisma. Albo szczere przyznanie, że nic się z Pisma nie zrozumiało.
No to poszukaj wypowiedzi pana Jezusa o tym, że „niedobrze rzucać chleb między psy”…
Może wyrwanie grzesznego ozora i ucięcie prawej dłoni heretykowi Bonieckiemu ucieszyłoby „naszego” peruwiańskiego „celebrytę”? I „grzeczny” stosik dla Nergala…Naturalnie – w Imię Boga Litościwego, który nawet łotrom na Krzyżu…etc…etc..
wiem…… każdy człowiek ma prawo do Bożego miłosierdzia celebryta Nergal !! ale to, co pisze i w jakich słowach o Nergalu wypowiada się druga celebrytka czyli DODA o Nergalu i o ich wspólnym obcowaniu – to dolewka oliwy do i tak dużego obnia !! warta Doda Nergala … jak pac pałaca …. Nergal jak dojrzeje i zrobi kasę także przez kolejny skandal z Biblią czy Bogiem … to na stare lata wróci pod skrzydła kościoła !!! tylko proszę Księdza Redaktora – co grzechem przeciwko Duchowi Św. …????????
krótka rozprawa między dwoma osobami…- Dzień dobry proszę Księdza – Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus panie Adamie, kopę lat, jak szanowne zdrowie, co słychać? – A dziękuję proszę Księdza, książkę z kolegą napisałem, życzy sobie Ksiądz? Mam tu jeden egzemplarz… – A dziękuję Panie Adamie, ale bez autografu i dedykacji się nie liczy… – Ależ gdzież bym śmiał, ja nikczemnik, proszę z dedykacją, dla mojego ukochanego Księdza wszystko… -Co tam u Pana Panie Adamie, jak zespół? – A dziękuję proszę Księdza, właśnie kończymy nagrywać najbardziej satanistyczny album jaki nagrał Behemoth w swojej historii… – Ooooo, chętnie posłucham… – Oczywiście dla Księdza będzie gratisowy na CD, z autografem oraz z podziękowaniami we wkładce, ale mam jeden problem chodzi o teksty… – Jeśli mógłbym Panu pomóc jakoś Panie Adamie, hmmm, może coś podeślę, jakiś dwuwiersz, sentencja na poczatek albumu… – Ksiądz jest dla mnie prwadziwą inspiracją! – Ale Panie Adamie, jest jedno ale.. – Cały zamieniam się w słuch proszę Księdza… – Chodzi o tę nieszczęsna Biblię, musiał ja Pan aż tak? przy ludziach? No po co Panu kłopoty, Pan Panie Adamie taki pożądny człowiek… – Ma rację Ksiądz, coś wymyślimy w zespole, może numerowane bilety dla fanów, żeby nikt przypadkowy się nie przypałętał na koncert… – Jest Pan panie Adamie ostoją uczciwości i krynicą mądrości, serce rośnie kiedy spotykam tak zacnych i roztropnych młodzieńców, Szczęść Boże panie Adamie! – Szczęść Boże proszę Księdza!
W porównaniu do p.Bonieckiego Cejrowski jest zerem moralnym i intelektualnym. Nadaje się na katolicki motłoch mordujący, palący, gwałcący, gardzący, opluwający ale jak ognia bojący się dyskusji.
chodzi chyba o „zakaz wypowiadania się” lub „nakaz milczenia”, a nie zakaz milczenia”, bo to byłoby bez sensu.
Ech, w całym tym wywodzie dostrzegam jedną słabość, którą zapewne też zamierzał napiętnować Cejrowski – otóż Chrystus faktycznie zadawał się z celnikami i niewolnicami i wieloma innymi ludźmy, ale jedynie tymi, którzy chcieli dążyć do nawrócenia. Innych krytykował, czasem w bardzo ostrych słowach. W przypadku działań Nergala ja przynajmniej (może x. Boniecki ma inną perspektywę) nie dostrzegam tego najistotniejszego elementu, nie ma przestrzeni na rozmowę o nawróceniu, wręcz przeciwnie, jest to raczej sytuacja, w której x. Boniecki w pewien sposób „głaszcze po główce” Darskiego, mówiąc mu „fajny jesteś”… I jakoś tak budzi to we mnie przekonanie, że na pewno nie jest to postawa Chrystusa, który potrafił wyrzucać przekupniów ze świątyni, odprawił z kwitkiem młodzieńca, który nie chciał się pozbyć bogactwa, czy też zwrócił się do Piotra (!!!!) „zejdź mi z oczu, szatanie”…