Akcją postulującą przeniesienie pierwszej spowiedzi na okres po Pierwszej Komunii wywołaliśmy medialną burzę. Przyglądam się jej z uwagą i próbuję analizować.
Po pierwsze, dotknęliśmy chyba rzeczywistego problemu, bo gdyby było inaczej, media (zwłaszcza świeckie!) nie zainteresowałyby się tematem aż w takim stopniu. Z pierwszą spowiedzią jest jakiś problem społeczny, którego sami księża chyba nie dostrzegają. Przyznaję, że gdy planowaliśmy ten temat, byłem sceptyczny – sam miałem świetnego katechetę, franciszkanina, ks. Jana i właściwie nie pamiętam pierwszej spowiedzi, natomiast zapamiętałem sytuację, gdy jeden z księży ochrzanił mnie, że chcę się spowiadać… podczas kazania i kazał mi wstać od konfesjonału. Strasznie mnie wówczas zawstydził. Dzisiaj wiem, że po prostu chciał sobie odmówić brewiarz, albo ciekaw był, co kolega przygotował na homilię…
I takich anegdot zaczęliśmy sypać garściami podczas zebrania redakcyjnego – okazało się, że temat każdego rusza. Być może zmiana praktyki nie jest konieczna – wystarczyłoby naprawdę lepiej przygotować pierwszą spowiedź dzieci, np. przeszkolić księży i katechetów z psychologii rozwojowej; możliwe, że przydałyby się także mądre wskazówki dla rodziców, np. w postaci kompetentnej broszury, a na pewno należałoby poznajdować różne sposoby na ich większe zaangażowanie w przygotowanie dzieci.
Po drugie, oprócz konstruktywnej dyskusji temat wywołał lawinę reakcji bardzo emocjonalnych i niemerytorycznych. (Piszę o tym w najnowszym, 21. numerze „Tygodnika Powszechnego” w artykule „Wiara i wina”.) Zostaliśmy obsypani absurdalnymi zarzutami: np. że chcemy polski Kościół doprowadzić do upadku, zniszczyć spowiedź, spowodować masową profanację Eucharystii, zdemoralizować dzieci (?!).
Nie pierwszy raz w takim „podwórkowym” stylu zareagował na portalu Frondy Tomasz Terlikowski (gęb nam zdążył już przyprawić sporo, można by wręcz przypuszczać, że kolega Tomek ma ambicję tworzyć coś na kształt katolickich „Faktów i Mitów” – z tymi samymi „chwytami” publicystycznymi). Ale, że zareagowało w ten sposób wiele innych osób podpisanych imieniem i nazwiskiem, jest wydarzeniem nietrywialnym.
Przesadziliśmy? Warto także i tę możliwość wziąć pod uwagę. Kłóci się z nią jednak wspomniana wyżej konstatacja, że pierwsza spowiedź jest społecznym problemem i to nie my go wymyśliliśmy.
Najpoważniejszą interpretacją, jaka mi przychodzi na myśl, jest hipoteza, że naruszyliśmy jakieś niewyraźnie dostrzegane dotychczas tabu polskiego katolicyzmu. W „TP” napisałem, że prawdopodobnie chodzi o specyficzne postrzeganie przez Polaków sakralności Eucharystii: wychowani zostaliśmy w przekonaniu, że kala ją nie tylko grzech ciężki, ale po prostu codzienne życie – nasze dusze po jakimś czasie same się brudzą jak noszone białe koszule (stąd np. ten dziwny i dla wszystkich uciążliwy zwyczaj spowiadania się „na ostatnia chwilę” przed Wielkanocą).
Ponadto my, Polacy – to drugi składnik tabu – prawdopodobnie nie wyobrażamy sobie wiary bez silnego poczucia winy – nasze przeżywanie wiary przesycone jest świadomością kary i cierpiętnictwem. (W artykule „Deficyt błogosławionej winy” pokazywałem, że wiara raczej buduje się na poczuciu bezradności niż winy). Zatem konfesjonał to centrum naszej polskiej religijności i duchowości.
A propos konfesjonału…
W tygodniu, w którym przygotowywaliśmy materiały o pierwszej spowiedzi dzieci, tak się złożyło, że odwiedziłem rzymskokatolicki kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Dolnym Kubinie na Słowacji, zaledwie 40 kilometrów od polskiej granicy. Uderzyło mnie, że nie było tam konfesjonałów, tak jak w polskich kościołach. Za to pod chórem świątyni znajdowało się kilka wejść do malutkich pokoików-cel, w których stały po dwa krzesła – spowiedź odbywa się tam na siedząco i w miarę intymnych warunkach. Przyszedł mi do głowy pomysł na następną tygodnikową akcję. Nie dość, że konfesjonały nie zapewniają odpowiedniej intymności, to jeszcze stanowią narzędzie tortur – dzięki nim penitenci (zwłaszcza ci z reumatyzmem) zamiast skupiać się na spowiedzi, odprawiają pokutę zanim jeszcze ją od spowiednika otrzymają. I te dziwaczne postawy spowiadających się, którzy mają to nieszczęście, że są za wysocy bądź za niscy, by sięgnąć kratek. Zwrócić na to uwagę – myślałem – to dobra sposobność, by na drobiazgach pokazać, jak się wzajemnie nie szanujemy.
Wyobrażacie sobie, co by się jednak działo, gdyby „Tygodnik” ogłosił hasło: „Wyrzućmy z naszych świątyń te okropne konfesjonały!”? A Wy, jak zareagowalibyście? To chyba dobry psychologiczny sprawdzian na obecność w nas owego tabu: jaką pierwszą myśl a zwłaszcza emocję wzbudził ten postulat?
Panie Arturze, ma Pan literówkę: Trelikowski zamiast Terlikowski. Wiem, że niezamierzoną, ale w kontekście polemiki z panem Tomaszem może ona razić.Odnośnie konfesjonałów, być może to nie byłby zły pomysł. Są jednak też inne wzorce (np. w Austrii), konfesjonał jako drewniane pomieszczenie z dwoma drzwiami, jednymi dla penitenta, drugimi dla spowiednika. Też gwarantują intymność i wygodę, a nie wywołują skojarzenia, że chcemy te :rekwizyty” z kościołów wyrzucać. Inna rzecz, że nasze tradycyjne konfesjonały to w wielu kościołach obiekty zabytkowe i co z nimi wówczas zrobić?
Przecież i tak Jezus był schizofrenikiem.http://www.opracowanie.eu/
Nie bluźnij! Twoje życie kiedyś się skończy i co potem?
Jesteś zwykłym kłamcą i heretykiem piekła nie ma bo to był wymysł by pognębić prostaczków.
Jasiu, błagam Cię!!! Przeczytaj sobie (chociaż) fragment z Dzienniczka św. Faustyny (Dz. 741). Tam Faustyna opisuje piekło. Bóg kazał Jej to zapisać! Że pierwsi do piekła trafią ci, którzy w nie nie wierzą. Czyli… ty.
nic, nicość
Co potem będziemy się martwić potem, teraz martwmy się tym co teraz i niekoniecznie razem z Kościołem, jest wiele instytucji bardziej przyjaznych człowiekowi niż Kościół. A z kościołów na początek wyrzućmy plebanie.
Każda religia powstała ze strachu człowieka ze śmiercią.
Twoje też się skończy. A za żywota napasiesz księży.
Zgadzam się ze zdaniem, że podstawą naszej wiary jest cierpienie Jezusa na krzyżu. On jednak wziął na siebie nasze grzechy i umarł dla naszego zbawienia, czyli po to, abyśmy mogli być szczęśliwi. A my? Dalej stoimy pod jego krzyżem i rozdrapujemy jego rany. Czyżby Jego ofiara była nadaremna? Zamiast cały czas myśleć o naszych grzechach, należało by się skupić i wyeksponować to co w nas dobre. Czynić rachunek sumienia jako wstęp do bycia Człowiekiem w którym mieszka Bóg.
SYNEK !!!NIE BLUŻNIJ BO CI JĘZOR ODPADNIE ,…..
Jestem ciekawa ile razy się masturbowałaś czy się z tego spowiadałaś a to jest grzech
Jestem ciekawa ile razy się masturbowałaś czy się z tego spowiadałaś a to jest grzech
Mirku,coś Ci się pop ….iło !!!
Były wiele stuleci ambony.I cóż z tego , że zabytkowe ?.Wszystko można pogodzić .
Konfesjonał (mebel) jako wstęp do pokuty? jak najbardziej tak – rzeczywiście jak jest za wysoko to trzeba się jakoś inteligentnie utrzymać w równowadze i to tak, żeby nie uchybić sytuacji, jak za nisko… szkoda gadać. A strach, że się nie usłyszy co ksiądz mówi? Jaką pokutę zada? Poprosić, żeby powtórzył, jasne, ale do tego trzeba dorosnąć bo potrzebna jest odwaga:)) A lęk, że ksiądz będzie tak mówił, że wszyscy wokół będą słyszeć? Uzasadniony, nie raz cudze grzechy można odgadnąć po księżowskim komentarzu, a nie wszyscy mają dość delikatności (czy miejsca) żeby się odsunąć. A spowiedzi stereo? Z dwóch stron klękają penitenci bo każdy z nich sądził, że jego kolej? Śmieszność na wstępie…Zatem jestem jak najbardziej za rozmową – na krzesełkach, na spacerze, przy stoliku, oknie, za przeszkloną szybą (w środku Notre Dame de Paris), byle intymnie, byle sam na sam z Panem Bogiem i spowiednikiem, bez ryczących organów, bez nasłuchujących sąsiadów, bez rozproszeń jednym słowem.Wyrzucić konfesjonały? proszę bardzo. A jak ktoś przywiązany do takiej formy to np. jak u Jezuitów w W-wie: wchodzisz do pokoiku, a w nim – nie, nie krzesło, nie kanapa, tylko konfesjonał właśnie:))
Kasiu, konfesjonał pochodzi od francuskiego confession, (spowiedź). Nie wprowadzaj rewolucji w kościele. http://www.poznajprawde.net
Freudyzacja chrzescijaństwa ? To już trochę nieaktualne . Skoro jest tabu ( chrzescijanie mówią sacrum) to na pewno kryje sie za tym jakis seksualny wzorzec lękowy. Macie Państwo wiele tabu do złamania. Proponuję zacząć od 10-ciu przykazań – pełno tam inicjacji w winę.Tabu Polaków : proszę się zastanowić nam tym bardzo denerwującym Pańskich kolegów z TP : kłamstwo smoleńskie. Proszę uważać to działa jak syndrom post aborcyjny.
Moim zdaniem /zaraz będzie hałas/ konfesjonał służy konkretnemu celowi- publicznemu upodleniu biednego penitenta. Jeden facet na klęczkach błaga drugiego faceta /który siedzi sobie wygodnie w fotelu zwanym „konfesjonałem”/ o rozgrzeszenie. Kiedyś też to praktykowałem. FUJ !!!
Ta „doktryna” jehowitów daleka jest od chrześcijaństwa, a zwłaszcza od Ewangelii.Warto ja czytać!
zgadzam sie z przedmowca… chcialbym zwrocic uwage na jeszcze jeden fakt. subiektywizm naszego grzechu. zaraz sie tu zacznie dyskusja o dobru i zlu. a nie chce wchodzic tak gleboko. podejmujac jaks decyzje- grzeszac, podejmujemy ja na podstawie przeslanek subiektywnych i subiektywnie, wedle naszego uznania okreslamy iz byl to grzech. a ja sie pytam- skoro ksiedza/spowiednika nie bylo podczas grzeszenia to jak moze on oceniac nasze postepowanie? nie moze. wiec skoro sami wobec siebie i Stworcy przyznalismy iz byl to grzech to trzecia osoba/ posrednik nie jest tu potrzebny. bardziej role ksiezy widze w mowieniu co jest dobre a co zle a nie w ocenianiu i krytykowaniu naszego zycia.
Krzyże też wyrzucimy? – Z pierwszą spowiedzią jest jakiś problem społeczny, którego sami księża chyba nie dostrzegają – pisze Autor. Szczerze przyznam, że jako przedstawicielka tegoż społeczeństwa również wcześniej tego problemu nie dostrzegłam. Dwa lata temu przygotowywałam dziecko do Spowiedzi św, w tym roku kolejne. Owszem… słyszałam utyskiwania rodziców na wiele praktyk „na siłę” zalecanych dzieciom przed Pierwszą Komunią Św. Nie zdarzyło mi się jednak, by ktoś kwestionował pierwszą spowiedź, jako wstęp do Eucharystii. Więc może ja i redaktorzy „TP” żyjemy w jakiś dwóch różnych światach? A może to problem sztucznie wywołany? Proszę bardzo. Ja również potrafię zrobić problem z niczego. Podam przykład. Zwołam spotkanie redakcji na temat traumatycznego przeżycia dla dziecka, jakim jest zetknięcie się z krzyżem w świątyni. Dodam relacje kilku matek, których pociechy wystraszyły się widoku człowieka umęczonego i przebitego gwoźdźmi (sama mam takie wspomnienie). Potem porozmawiam z psychologiem, o tym jak widok agonii może negatywnie wpłynąć na rozwój emocjonalny dziecka… a potem to już prosta droga do rozważań, czy krzyż powinien wisieć w kościele? Czy ściągnąć ze ścian świątyń stacje Drogi Krzyżowej? Czy zakazać dzieciom wstępu na Gorzkie Żale? A może w ogóle nie wpuszczajmy dzieci do kościołów? Itp. Przedruki w „GW” gwarantowane! Mam poczucie, że w ten sam sposób powstał ten „trudny”, wręcz traumatyczny dla wielu redaktorów, problem spowiadania drugoklasistów. Owszem. Też jestem za merytoryczną dyskusją nad tym, jak dziecko do pierwszej spowiedzi przygotować. Jaką rolę odgrywają tutaj katecheci, jaką rodzice, a jak sami spowiednicy. Jak każda ze stron powinna się do tego wydarzenia przygotować. Takiej merytorycznej dyskusji bym od „TP” oczekiwała. Przerzucanie się tekstami „Wyrzućmy konfesjonały!”, czy „Najpierw Pierwsza Komunia, potem Pierwsza Spowiedź” zakrawa na tani populizm, którego po „TP” po prostu się nie spodziewałam. Jeśli p. Artur Sporniak tekst o roli spowiedzi w naszym życiu zatytułuje „Wyrzućmy konfesjonały!” zyska topowy temat. Jeśli ten sam tekst zatytułuje „Przebudujmy konfesjonały”, na takie, które będą sprzyjały duchowej rozmowie… przedruków w „GW” nie będzie. Szokuje mnie, że „TP” chce w ten tani sposób szokować! Aż tak kiepską macie sprzedaż?
Bardzo mądra odpowiedź i trafna argumentacja.
Nawiedzona…
Autor się „martwi”, że „biedni” ludzie z reumatyzmem muszą przyjść do konfesjonału i jakie to straszne. Tylko że muszą przyjść np. na 5 minut raz na miesiąc. Albo na dwa miesiące .Czy to takie straszne? Chyba gorsze to jest, że często np. co drugi miesiąc muszą nie wykupić znacznej części przepisanych leków – bo by z głodu zdechli. Jeśli przez ten miesiąc bardziej cierpią np. z powodu braku leków przeciwbólowych, to odliczając te 8 godzin dziennie na sen (w zasadzie mniej, siedem bo przerywane bólem) to jest 17 godzin dziennie. W każdej jest tuzin – apostolska liczba – tych pięciominutówek. A dni w miesiącu załóżmy 30 dni. Czyli mamy 17godzin x12x okresów 5-minutowej w każdej x 30 dni. 6120.Autor koncentruje się na problemie 6120 razy mniejszym, na tym 6120 większym – nie.Udręczony bólem człowiek może być i pewnie będzie przykry dla bliźnich … i będzie miał więcej rzeczy, z których będzie się spowiadał. i nie miłością będzie przepełniony, a zgorzknieniem.Wiele rzeczy związanych z I Komunią się wynaturzyło,? To niech je autor nazwie i „przyszpili” uczciwymi argumentami, a nie jakieś podgryzanie Kościoła a to z tej, a to z tamtej strony. A to za I spowiedź się wziąć, a to za I Komunię, a to za chrzest, a to za małżeństwa. Czyli za podstawę Kościoła, czyli sakramenty. Tu kropla, tam kropla. Ale – kropla drąży skałę. /albo w tygodniku się na pierwszej stronie, na okładce, sprofanuje wizerunki Jezusa i Maryi, jak mniej niż tydzień temu zrobiono/.I to przywołane przez autora oburzenie pewnych ludzi – to jest także ze strony tych, które ukryte pod jakoby szlachetną intencją są w stanie „przeczytać”.I Komunia i wydatki na nią się nie podoba? Może słusznie. Ale widział ktoś kiedykolwiek w TP krytyczny artykuł o judaiźmie, o bar micwie, bat micwach i otoczce? Dotyczy niewiele starszych dzieci …Co do KK, ja bym podyskutował – czy I Komunia nie mogłaby być dla dzieci o rok starszych, może niech ta I spowiedź i I Komunia będą w wieku lat 10. Ale spowiedź przez I Komunią i wieku 9 lat niech będzie, bo powinna być. Niech się dzieciak uczy, że np. nie wolno dokuczać młodszemu rodzeństwu, prześladować, dręczyć kota czy w klasie – słabszego kolegi czy koleżanki, podkradać pieniędzy rodzicom (wszystkie z tych rzeczy się zdarzają). I że jeśli to robi, trzeba będzie powiedzieć na spowiedzi.Tak w ogóle, to jestem dorosłym mężczyzną, ale do pierwszej spowiedzi poszedłem w wieku ponad 25 lat. Ze strasznym stresem, mimo że była nie przy konfesjonale, a na stojąco. Ze trzy razy się podnosiłem – i cofałem, siadałem z powrotem. Dobrze, że nie zasłabłem (niewiele brakowało; nie podczas spowiedzi – podczas dojścia do księdza), nie osunąłem się na „glebę” na widoku przed wieloma ludźmi. Chyba bym wtedy, w jednej z najtrudniejszych godzin mojego życia, wolał konfesjonał. A, i nigdy nie miałem rojeń, jak niektórzy, że idąc do konfesjonału to ja „klękam przed facetem”, w nim siedzącym. Nie, ja klękam przed Bogiem.Ostatecznie raz spowiadałem się i pod murami Jasnej Góry na stojąco. I też na koniec przecież trzeba było klęknąć, przed „facetem” i to znacznie młodszym ode mnie, ponad 10 lat, a z boku np. kobiety i młodzież patrzyły (nie słysząc nic, naturalnie) – zero problemu, jak dla mnie.A tak w ogóle, to ja do spowiedzi poszedłem przed DRUGĄ a nie Pierwszą komunią. Jak kto nieźle zna prawo kanoniczne, się domyśli, jak to możliwe. Zapewniam, żadnego naginania przepisów, czy nowych mód w ich interpretacji.
Wciąż i niezmiennie uwazam, Panie Redaktorze, ze rozpoczęta przez TP dyskusja nad Pierwsza Komunia nie ma zadnego sensu. Medrkowanie na temat p. t. kiedy sie spowiadac, a kiedy jest to niepotrzebne, jest dla mnie smieszne. Przeciez to instruowanie Pana Boga, na kogo ma spojrzec laskawym okiem podczas Eucharystii, a komu uznac jej przyjmowanie za swietokradztwo:))) Spowiadamy sie, aby co jakis czas uwierzytelnic siebie jako katolikow. Słusznie Pan pisze, ze w zyciu codziennym po prostu sie „brudzimy” i po jakims czasie nalezy do tego konfesjonału iść, aby sie duchowo odswiezyc. Pierwsza Komunia jest czynna inicjacją dla małego człowieka i naprawde nie jest wazne, czy, ile i jak nagrzeszyl. A co do konfesjonałów – zapewniaja anonimowość, jako ze nie widac naszej twarzy, kiedy opowiadamy o sobie rozmaite wstydliwe rzeczy. Dlatego konfesjonał ma przewage nad łóżkiem psychoanalityka. Pod warunkiem jednak, ze 'psychoterapeuta” wykaze sie odpowiednim przygotowaniem, a o to niestety w polskim Kościele coraz trudniej.
Szanowna Pani,>”Medrkowanie na temat p. t. kiedy sie> spowiadac, a kiedy jest to niepotrzebne, jest dla mnie> smieszne. Przeciez to instruowanie Pana Boga, na kogo ma> spojrzec laskawym okiem podczas Eucharystii”>pozwoli Pani, że zauważę, że na temat „kiedy się spowiadać, a kiedy jest to niepotrzebne” Kościół „mędrkuje” już od wieków, a właściwie od 2000 lat z kawałkiem: mędrkowali teolodzy, mędrkowali papieże, mędrkowały synody (jak tu nie wspomnieć, że pod wpływem Ducha Świętego?) a wszystko dlatego, że Pan Bóg żadnej instrukcji w tej kwestii nie pozostawił. A że Kościół to byt dynamiczny to może i niech autorzy Tygodnika (ten Kościół współtworzący) sobie pomędrkują – nie śmiałabym twierdzić, że mają taką duchową pomoc jak papieże czy synod, ale kto wie, Duch wieje kędy chce…
> Szanowna Pani,> >”Medrkowanie na temat p. t. kiedy sie> > spowiadac, a kiedy jest to niepotrzebne, jest dla mnie> > smieszne. Przeciez to instruowanie Pana Boga, na kogo> > ma> > spojrzec laskawym okiem podczas Eucharystii”> >> pozwoli Pani, że zauważę, że na temat „kiedy się> spowiadać, a kiedy jest to niepotrzebne” Kościół> „mędrkuje” już od wieków, a właściwie od 2000 lat z> kawałkiem: mędrkowali teolodzy, mędrkowali papieże,> mędrkowały synody (jak tu nie wspomnieć, że pod wpływem> Ducha Świętego?) a wszystko dlatego, że Pan Bóg żadnej> instrukcji w tej kwestii nie pozostawił. A że Kościół to> byt dynamiczny to może i niech autorzy Tygodnika (ten> Kościół współtworzący) sobie pomędrkują – nie śmiałabym> twierdzić, że mają taką duchową pomoc jak papieże czy> synod, ale kto wie, Duch wieje kędy chce…>
> pozwoli Pani, że zauważę, że na temat „kiedy się> spowiadać, a kiedy jest to niepotrzebne” Kościół> „mędrkuje” już od wieków, a właściwie od 2000 lat z> kawałkiem: mędrkowali teolodzy, mędrkowali papieże,> mędrkowały synody (jak tu nie wspomnieć, że pod wpływem> Ducha Świętego?) a wszystko dlatego, że Pan Bóg żadnej> instrukcji w tej kwestii nie pozostawił.Bardzo slusznie, droga Pani. Poniewaz wiec nie ma zadnej „instrukcji”, to Kosciół jest władny decydowac, czy i kiedy sie spowiadac. Nie Pani, nie ja i nie Tygodnik Powszechny.> i A że Kościół to> byt dynamiczny to może i niech autorzy Tygodnika (ten> Kościół współtworzący) sobie pomędrkują – nie śmiałabym> twierdzić, że mają taką duchową pomoc jak papieże czy> synod, ale kto wie, Duch wieje kędy chce…Nikomu nie bronie „medrkowania”, sama sie tym zajmuje, ale na wlasny uzytek i odpowiedzialność. Bez mieszania w słabych glowinach.>
Chyba utożsamia Pani Kościół z jakimś zarządem w Watykanie. Kościół to właśnie Panie dyskutujące powyżej, ja, autor tego bloga, redaktorzy TP, i cała masa innych ludzi. To ten Kościół rozpoznawał dogmaty i pomniejsze rzeczy, a nie papieże z kolegium kardynalskim. Oni mają jedynie wyczuwać puls tego Kościoła.
Pani chyba z austraickiego koscioła ?
Nie znasz znaczenia słowa KOŚCIÓŁ więc nie pisz głupot! Odsyłam do encyklopedii!
Pani Kalino,chciałem delikatnie zwrócić Pani uwagę na istotne błędy w Pani wypowiedzi, jak widać nieskutecznie, więc teraz po kolei:1. Kościół to, jak już przypomniał „Kinch” my wszyscy ochrzczeni, a nie jakaś abstrakcyjna instytucja wydająca rozporządzenia2. Najwyraźniej wspólnota chrześcijan nie podzielała Pani poglądu dot. „śmieszności” dyskutowania na temat „kiedy się spowiadać” skoro poświęcono tej kwestii wiele rozważań, traktowano poważnie, a obowiązujące (choć nie niezmienne) dziś praktyki wypracowane zostały, jeszcze raz powtórzmy, przez teologów, papieży, synody3. Nie spowiadamy się, aby „uwierzytelnić siebie jako katolików”; spowiedź to inaczej sakrament pojednania, z Bogiem oczywiście, i jego istotą nie jest uwiarygadnianie nas jako katolików4. Jeżeli konfesjonał zapewnia anonimowość (co jest dyskusyjne) to na pewno nie po to, żeby Pani nie musiała patrzeć spowiednikowi w twarz jak Pani wyjawia „wstydliwe rzeczy” 5.Wreszcie, co nie bez znaczenia,: mędrkować pot. «popisywać się swoją wiedzą, zwykle wątpliwą» (za słownikiem języka polskiego)to określenie niegrzeczne, deprecjonujące i trudno mi się pogodzić z tym, że Pani sugeruje iż redaktorzy Tygodnika mają „wątpliwą wiedzę” (ks. Boniecki?, red. Sporniak? czy inni?)I na koniec – „na wlasny uzytek i odpowiedzialność” to się pisze zwykle pamiętniki, jak prowadzi się pismo to po to, aby ktoś je czytał; a poczucie odpowiedzialności Redakcja TP ma bez wątpienia. Co zaś do „mieszania w słabych głowinach” to trudno nie zadać sobie pytania czyje „głowiny” miała Pani na myśli?
Nie wiem czy jesteś facetem skoro podpisujesz się jako kobieta? a znaczenia słowa KOŚCIÓŁ radzę poszukać w encyklopedii bo też piszesz farmazony !
Terlikowski napisał cytuje: „Bez naszej winy chrześcijaństwo nie miałoby sensu, bo nie miałaby sensu męka Chrystusa na krzyżu”. Czuję coraz większą wściekłość jak trafiam na takie wypowiedzi. Do cholery, jak długo jeszcze będziemy koślawić w ten sposób Ewangelię?! Im dłużej czytam Biblię, tym bardziej jestem przekonana, że nadzieja powszechnego zbawiania jest jedyną odpowiedzią na zło świata. I tego zamierzam uczyć moje dzieci, żeby posprzątały cały ten bałagan, który im zafundowaliśmy, bez szukania winnego i bez frustracji, że jak tego nie zrobią, to pójdą do piekła. Tylko ze zwyczajnej troski o Kościół i z żalu nad rodzicami, którzy całe życie się kłócili, kto ma prawo nazywać siebie prawomyślnym katolikiem. Dzieci Terlikowskiego tego nie zrobią, odejdą z kościoła jak każdy, komu wmawia się winę i „oferuje” lekarstwo w postaci kilkunastu rytuałów (bo to nie są już sakramenty, kiedy mają uzależniać penitenta od kościoła).
Dla mnie cała koncepcja wyszeptywania swoich przewinień komus do ucha jest bezsensowna, ale rozumiem, ze tu nie o tym mowa. Skoro juz musi być według zasad katolicyzmu, to niech sobie bedzie przed pierwszą komunią – taki cały pakiet wtedy stanowi i mysle, ze to jest ok. Inna całkiem kwestia, czy powinna się (pierwsza spowiedź i komunia) odbywać w tak młodym wieku dzieci. A na pewno trzeba byłoby do tego specjalnie przeszkalac spowiedników. Zastapienie konfesjonału jakims nieco wygodniejszym pod każdym wzgledem sprzętem – jak najbardziej.
Panie Arturze, blagam litosci! Jakie „tabu polskiego katolicyzmu”?! Polski katolicyzm ma znacznie powaqzniejsze wady ,problemy , wypaczenia,i to takie ktore rodza i formuja sie obecnie niz, spowiedz przed Pierwsza Komunia. Niech Pan nie osmiesza siebie i Tygodnika. A co do konfesjonalow to moga byc albo inie, wszystko jedno…. niech Pan sie nie pograza. Proponuje zeby Pan sie zaja raczej zjawiskiem pseudo religijnych showmanow typu Holownia, takich co to krzycza ze wieza, ze na Msze w nidziele chodza i na takim krzyczeniu robia kariere, na religii zbijaja kase, a swoje „swiadectwo” chrzescianskie redukuja do zawolania „Allleluja i do przodu!”
O! ciekawy temat.Jestem zdania, że dobrze przygotowani kapłani i (rozmawiający o tym z dzieckiem) rodzice mogą zapewnić dziecku właściwe przygotowanie i odbycie spowiedzi. Moja córka : „Byłam u proboszcza, spowiedź jest fajna!”I nie ma większego znaczenia że grzechy będą lekkie – chodzi o oczyszczenie ale bardziej jeszcze o umocnienie w dobrym, pocieszenie. Zupełna zgoda co do szczegółowego rachunku sumienia żeby był bardziej sprofilowany. Ale też później uwrażliwienie na wchodzenie głębiej- nie pozostawanie na etapie „Bozi” – kwestia relacji ze sobą, z Bogiem, z bliźnim…Dla mnie problemem jest co innego. W skrócie – za wiele spięcia i napięcia związanego z Pierwszą Komunią św.Poczynając od kwestii alb/sukienek, wielogodzinnych prób przed uroczystością: wstać, ustawić się, złożyć rączki itp. a fotograf, kwiatki, buty i wianki, torebki, a i obiad dla dalszej i bliższej rodziny nie byle jaki no i prezenty oczywiście…Tak, wiem jak ważny to moment – musi być uroczyście, ale czasem gubi się to, co najważniejsze.Gdzie intymność, wewnętrzne spotkanie z Bogiem? Mówimy do dzieci: „przyjmujecie w szczególny sposób Jezusa do swego serca”, ale przez za dużą ilość zewnętrznych form skutecznie zagłuszamy to co wewnętrzne w dziecku.Za dużo hałasu i zgiełku.Czy nie warto na przykład stworzyć nowej mody na prezenty wyłącznie religijne (biblia, medalik, książeczka itp.)?Ja jestem za.
Spróbuj księdzu zamiast koperty wręczyć prezent religijny, to cię przepędzi gdzie raki zimują ! 😉
DOBRE!!! On mi obrazek, to ja mu obrazek 🙂
O! ciekawy temat.Jestem zdania, że dobrze przygotowani kapłani i (rozmawiający o tym z dzieckiem) rodzice mogą zapewnić dziecku właściwe przygotowanie i odbycie spowiedzi. Moja córka : „Byłam u proboszcza, spowiedź jest fajna!”I nie ma większego znaczenia że grzechy będą lekkie – chodzi o oczyszczenie ale bardziej jeszcze o umocnienie w dobrym, pocieszenie. Zupełna zgoda co do szczegółowego rachunku sumienia żeby był bardziej sprofilowany. Ale też później uwrażliwienie na wchodzenie głębiej- nie pozostawanie na etapie „Bozi” – kwestia relacji ze sobą, z Bogiem, z bliźnim…Dla mnie problemem jest co innego. W skrócie – za wiele spięcia i napięcia związanego z Pierwszą Komunią św.Poczynając od kwestii alb/sukienek, wielogodzinnych prób przed uroczystością: wstać, ustawić się, złożyć rączki itp. a fotograf, kwiatki, buty i wianki, torebki, a i obiad dla dalszej i bliższej rodziny nie byle jaki no i prezenty oczywiście…Tak, wiem jak ważny to moment – musi być uroczyście, ale czasem gubi się to, co najważniejsze.Gdzie intymność, wewnętrzne spotkanie z Bogiem? Mówimy do dzieci: „przyjmujecie w szczególny sposób Jezusa do swego serca”, ale przez za dużą ilość zewnętrznych form skutecznie zagłuszamy to co wewnętrzne w dziecku.Za dużo hałasu i zgiełku.Czy nie warto na przykład stworzyć nowej mody na prezenty wyłącznie religijne (biblia, medalik, książeczka itp.)?Ja jestem za.
31 lat minęło jak po raz pierwszy Pan Jezus zagościł w moim sercu.Wtedy nie mówiło się o prezentach ,ale o radosnym przeżywaniu tego Wielkiego spotkania.I nie robiło się ze spotkań I komunijnych wesel,ani o stroju jakby się do ślubu szykowało.Często do ostatniej chwili dzieci nie wiedziały Kto przyjdzie na ich Uroczystość do świątyni,bo zapraszali najczęściej sami Rodzice.Do dzisiaj wspominam jak będąc u cioci spotkałam się a Jej Synem i zapytał kiedy mam I Komunię Św.Niczego nie świadoma podzieliłam się tą radosną wieścią. kiedy i o której godzinie.Jak się okazało to był mój Chrzestny Ojciec – dostałam łyżeczki do herbaty(zachowała mi się jedna.)z kolei Chrzestna Matka podarowała mi zegarek – z Nią było troszkę inaczej ,bo zapytała o co bym wybrała, jakbym mogła wybrać na pamiątkę I Komunii Św.O tym że są moimi chrzestnymi dowiedziałam się dopiero w Dniu I Komunii.U nas w domu mówiło się właśnie o tym jaka to ogromna radość gościć Pana w sercu. A rozmawiając z dziećmi o spowiedzi to do dziś pamiętam,że nikt nie kazał liczyć grzechów (zresztą dziecko i tak by nie zapamiętało wszystkich od małego),ale wyznać to w jaki sposób najbardziej psociłam.W taki sam sposób podeszłam do przygotowania swojej córki na spotkanie z Panem Jezusem.Obecnie dziewczyna ma 24 lata.Do dzisiaj wspomina jak na wizycie Duszpasterskiej Ks prałat zapytał ja czy ma już upatrzoną albo kupioną sukienkę na I Komunię.a Ona na to że rozmawiała z Mamą i najpierw musi przygotować przygotować serduszko i rozumek,a na sukienkę przyjdzie cza.Łzy mu w oczach stanęły.A do mnie powiedział że w dobie zmaterializowania przygotowań do takich Uroczystości,jest zaskoczony moją postawą.W istocie to Księża też są trochę winni temu ,że na pierwszym miejscu dzieci na długo wcześniej mówią że goście ,prezenty,kreacje, a gubią myśl kto jest najważniejszym GOŚCIEM w tym Dniu,bo już na początku II klasy mówią że trzeba zaprosić chrzestnych itd,a przecież można o tym porozmawiać z rodzicami, a którzy rodzice są rozsądni to dziecko naprofilują na główną Istotę I Komunii św.Jeśli chodzi o spowiedż to do dzisiaj nie liczę grzechów,tylko grupuję w pewnego rodzaju problemy,np. zawaliłam to i to i podaję przyczynę ,a to i to sprawia mi największy problem i proszę o wskazówki;jakoś nigdy o to nie było problemu o to że liczby nie podałam,albo kiedyś przez zapomnienie nie wyznałam.Życzę wszystkim radosnego przeżywanie wspomnienia swoich I Spowiedzi i Komunii Św.
Właśnie jestem dzień po I Komunii Św. swoich dzieci (Ania i Andrzej). Mam za sobą już cały okres przygotowań do tego wydarzenia siebie i swoich dzieci, więc mogę dokonać podsumowania tego co już za nami. Jestem osobą wierzącą, w przeszłości mocno związaną z Kościołem Katolickim (byłem 1,5 roku w Seminarium Duchownym). Teraz 12 lat po zmianie decyzji dotyczącej swojego powołania, muszę stwierdzić, iż coraz bardziej oddalam się od wyznania, w którym się urodziłem. Ktoś może zapytać, to dlaczego posłałem swoje dzieci do I Komunii Św. Odpowiedź jest prosta i dotyczy nie tylko mnie, ale i większej ilości osób, które obserwowałem podczas całego procesu przygotowawczego do tego wydarzenia. Mianowicie wszyscy jesteśmy niejako zniewoleni przez siłę TRADYCJI. I śmiem twierdzić, iż te nadmierne uwikłanie w nadmierną obyczajowość zabija naszą żywą i świadomą wiarę. Boimy się wyłamać choć na jotę od przypisanego nam pod urodzenia paradygmatu katolickiego. Ja z żoną, uczestnicząc w sztywnych spotkaniach przed-komunijnych z proboszczem, który nam wykładał katolicką dogmatykę, zrobiliśmy mały „skok w bok” uczestnicząc parę razy w nabożeństwach Kościoła ewangelickiego oraz czytając biografię ks. Marcina Lutra. Dzieci w to na razie nie wtajemniczaliśmy, nie chcąc gmatwać im aż nadto w głowach. Dla mniej zorientowanych powiem, iż w Kościele ewangelickim odpowiednik naszej I Komunii Św. nazywa się Konfirmacją, czyli aktem (nie sakramentem) świadomego potwierdzenia przynależności do wyznawców Chrystusa i odbywa się w wieku 15 lat. Muszę przyznać, iż jest to bardziej odpowiedni wiek do przeżywania, niełatwej do zrozumienia uroczystości Zjednoczenia z Chrystusem. Nasze pierwszokomunijne dzieci nie mają w tym wieku mocno rozbudowanej świadomości biblijnej, która jest według mnie warunkiem koniecznym do zbliżenia się do wielkiej tajemnicy Eucharystii. Ich przygotowanie do tego wydarzenia opierało się głównie na mechanicznym zaliczaniu wielu niezrozumiałych formułek modlitewnych i dogmatycznych oraz zbieraniu obrazków, potwierdzających obecność na nabożeństwach (na zasadzie im więcej, tym lepiej przygotowany!). Jeżeli chodzi o spowiedź, to ja od dłuższego czasu przyjąłem model protestancki na gruncie katolickim. Może mnie ktoś tu posądzi o świętokradztwo, ale ja wyznaję szczerze swoje grzechy przed Bogiem i świadom jestem, iż żadne dobre uczynki nie są w stanie zmyć mnie z mojej winy, jedynie wiara w łaskę Miłosierdzia Bożego. A do konfesjonału nie chodzę, bo tam czuję się jak w kantorze, gdzie wymieniam w sposób ilościowy swoje grzechy otrzymując w zamian mniej lub więcej do odmówienia w ramach pokuty. Ostatnio jak byłem w konfesjonale i próbowałem porozmawiać ze spowiednikiem na temat swojego sumienia, zostałem przystopowany pytaniami typu: ile razy przeklinałem, uprawiałem masturbację, itp. Tak jakbym prowadził statystykę swoich grzechów i wszystkie wprowadzał jak do książki przychodów! Ja za taką spowiedź dziękuję. Uważam, iż to czysty faryzeizm i nadmierna literalność, która zabija ducha i źle wpływa na kształtowanie sumienia. Nie wiem jeszcze co teraz zrobić z dalszym rozwojem religijnym swoich dzieci, tzn. jakie wyznanie im przekazać: katolickie, czy protestanckie? Jedyne co mi przyszło do głowy to spróbować wprowadzić codzienną lekturę fragmentu Pisma Św. w ramach modlitwy wieczornej, a to chyba raczej krok w stronę luterańskiej idei Sola Scriptura. Pozdrawiam.
Proszę Pana, z góry zastrzegam, że ma Pan prawo do swojej drogi.Jednak byłoby prościej uznać z pokorą zalecenia Kościoła i przekazać dzieciom wiarę, w której Pan się urodził.Pana post wydaje się być zwierzeniem z wątpliwości ,które momentami jawią się fałszywymi pewnościami. Ma Pan problem ze spowiedzią uszną i chciałby Pan ,aby wymogi Kościoła zmieniły się w tym względzie. Ja zaś proponuję zmianę spowiednika, szukanie właściwego aż do skutku.Dla mnie wyznanie grzechów przed Bogiem bez udziału kapłana jest za łatwe. Człowiek musi poczuć pokorę i żal za grzechy bardziej „namacalnie”. Kapłaństwo ustanowił Chrystus właśnie po to.Zna Pan na pewno cytaty z Jego słów na ten temat.I jeszcze jedno: uważam,że mimo tych swoich racji nie rozumie Pan sakramentu pokuty w Kościele katolickim i zamiast pracować nad zrozumieniem, chce Pan uciec do protestantyzmu, co , aż się prosi,żeby nazwać łatwizną i zwykłą zdradą.Konfesjonał to nie tylko śmietnik z grzechami, to łaska uzdrowienia duszy i nadziei na lepsze….Chce Pan, póki co, brać z obu Kościołów to, co dla Pana wygodne. Bóg dał nam wolność i to my ją sobie zagospodarujemy dokonując wyborów. Życzę tych właściwych.
> Wyobrażacie sobie, co by się jednak działo,> gdyby „Tygodnik” ogłosił hasło: „Wyrzućmy z naszych> świątyń te okropne konfesjonały!”? A Wy, jak> zareagowalibyście? To chyba dobry psychologiczny> sprawdzian na obecność w nas owego tabu: jaką pierwszą> myśl a zwłaszcza emocję wzbudził ten postulat?Po przeczytaniu tytułu tego posta: (1) zdziwienie, zaraz potem (2) nerw – jak to, wyrzucić spowiedź??? Znów TP jątrzy ;>Trzecia myśl, ponoć ta najbardziej trzeźwa 😉 – aaa, pewnie o „mebelkach” mowa – nad tym można się zastanowić :)Choć mi osobiście najlepiej jest, kiedy jakaś forma „kratki” jest zachowana. Może być i krzesło, mogą być zamknięte pokoiki, jak u jezuitów czy karmelitów spotkałam. Klasyczny konfesjonał wadzi mi tylko wtedy jak w kościele jest tłok taki że ludź na ludziu siedzi. Miałam okazję spowiadać się i u znajomych księży i u nieznajomych zupełnie bez konfesjonału, poza kościołem. I bardzo tego zwyczajnie nie lubię. Może za mało dojrzałości, może zwyczajnie potrzebuję czegoś rytualnego, czego dostarcza kratka konfesjonału.
Czegoś tu nie rozumiem – spowiedź to powrót do łaski uświęcającej, a w przypadku Pierwszej Komunii Św. to warunek godnego jej przyjęcia. Proponuję poczytać więcej św. Tomasza z Akwinu, czy np. św. Hieronima, czy starsze encykliki papieży z XIX w., czyli ludzi trochę mądrzejszych i świętych zamiast grzebać przy konfesjonałach. Ręce opadają. Przypominam, że depozyt wiary katolickiej jest niezmienny i nie zależy od czyjegoś widzimisię, czy mody.Gdyby nie to, że taki artykuł napisał dorosły mężczyzna, to bym pomyślał, że ktoś tu strzelił focha, bo w książeczce jest coś o piekle, które jest przecież jedną z prawd wiary, tak samo jako czyściec i niebo.
Proponuję nie wypowiadać się na tematy, o których jako dziennikarz nie ma Pan bladego pojęcia. Tak na marginesie: proszę sobie przyswoić plan studiów teologii pastoralnej na wydziałach teologicznych, bo wydaje mi się, że coś zostało przeoczone w Pana artykule.
spowiedz to jest wywiad, już na zachodzie nikt się nie spowiada do ucha księdza, paranoja została tylko u nas, a komu ksiądz się spowiada z dziwek, nieślubnych dzieci, obżarstwa, chciwości.Zobaczcie jacy oni są spasieni.Tylko chory jest szczupły,Pozostali obrośli tłuszczem jak tuczniki
a na wschodzie towarzysze wprowadzili samokrytykę tylko zmiast roz-grzeszenia było roz-strzelanie
Proponuję spowiedź przez telefony komórkowe. Można spowiadać się w dowolnej, wygodnej dla spowiadającego pozycji, ksiądz nie musi tego doraźnie słuchać, bo może nagrać, Bóg to usłyszy, bo słyszy wszystko na pewno, a i nam będzie łatwiej
Po co są wypowiadane słowa podczas mszy: „…spowiadam się bogu wszechmogącemu…” To jest wyznanie wiary. Jeżeli Bóg jest wszędzie, słyszy i widzi /a tak jest przykład Smoleńsk/ to klepanie „grzechów” na ucho jest zbędne. Jest to poniżanie ludzi i budzi mój wstręt do tego rodzaju praktyk.
Tak zgadzam się wyrzucić konfesjonały. kiedyś ksiądz przetrzymał mnie i klęczałam długo, potem miałam trudności ze wstaniem. Nie mogłam wyprostowac kolan. od tego czasu nie chodzę do spowiedzi.
stanie w kolejce do konfesionału…powinno już być pokutą…
W Paryżu w jednym z kościołów też widziałam pokój do spowiedzi,duży i przeszklony.
w paryzu nikt sie nie spowiada i wszyscy ida do komuni jezeli ktos nie idzie to co nietorzy patrza jak na zbrodniarza
Dawno chciałam zaproponować sprawę „mebla” w czasie wizyty duszpasterskiej i zapomniałam. Mam rozwalany kręgosłup i cierpię przy konfesjonale katusze.Spowiedż tete a tete byłaby prawdziwym przeżyciem, rozmową o drodze do Boga.Pozdrawiam.
to fakt ze sa niewygodne konfesjonały,szczegolnie dla ludzi po operacjach kregosłupa czy stawu biodrowego
Zgadzam sie. Ale na szczescie to nie moj problem. I moje 4 dzieci nie skalam zadna religią,nie zatruje strachem i poczuciem winy. Rosna bez religiii i sa cudownymi ludzmi.
To się okaże za kilkadziesiąt lat…
tobie to okazanie zapewne będzie już niedługo ?
Największą głupotą jest spowiadanie się jakiemuś klesze
WYJAŚNIJ CO ZNACZY SŁOWO KLESZE
Aniu, to format rzeczownika KLECHA, komu? Czemu? Klesze.
Coś jest na rzeczy w tym temacie a co do tego Terlikowskiego czy jak mu tam to szkoda czasu by się takim zajmować we mnie budzi tylko obrzydzenie , dlatego nie czytam jego „przemyśleń”
Nie musiał Pan jechać za granicę. W Piekarach jest nowy kościół z wydzielonymi konfesjonałami, również w katowickiej katedrze funkcjonuje „szafa”. Jest to więc tylko kwestia chęci i pomysłu. Proponuję by po prostu porozmawiał Pan o tym ze swoim proboszczem.
A tak w ogóle, to ludzie powinni wiedzieć, że spowiedzi tak zwaną „do ucha” kościół wprowadził dopiero w XIII wieku. Jedni zwyczajni ludzie wprowadzili drugim, zwyczajnym ludziom. W naszym kościele katolickim dużo jest głupot wymyślonych przez ludzi (czytaj – kościelnych) dla ludzi. Tym przypominamy zwyczajne sekty. A szkoda. Jestem wierzący…ale w to, co przekazał Bóg. Nie w to, co jeden z drugim kościelnym w oparach nieraz fałszywej lub nawet z premedytacją w złej wierze wymyśla mi tu, a ja mam ślepo klapać. Za dużo już jest przykładów krętactw kościoła, aby go bezkrytycznie naśladować. Kościół to nie Bóg.
kiedys Kościoł mówił, że słonce krąży wokół ziemi. Naukowcy mówili co innego. ale kościół nie i nie. Nawet spalono paru naukowców. Gdybym wtedy zył i był potulnym katolikiem, to bym wierzył wedle kościola, tak? Hahaha!!! Głupie dogmaty Kościoła. Zgadzam się z tobą – to tylko ludzie.
Witam. Najwyższa pora by zakończyć to szeptanie na ucho , na kolanach , facetowi , o czymś , co on uważa za tz. „grzech” a co jest częścią życia każdego człowieka ( również tego słuchającego ) . W tym miejscu wypada wspomnieć iż w wielu przypadkach nie istnieje tz. „tajemnica spowiedzi” a usłyszane wiadomości stanowią temat żartów przy kieliszku ( od którego nie stronią słuchający ) . Uważam , że w przypadku spowiedzi i modlitwy nie potrzebuję żadnego pośrednika i doskonale daję sobie radę rozmawiając z P. Bogiem sam na sam . Myślę iż wielu myśli podobnie tyle że zachowują milczenie . Pozdrawiam.
Pierwsza myśl ? Znowu jakiś idiota – naprawiacz Kościoła. Łowca kasy za wierszówki. Pisze o tym, że pisze. I jaka radość, że ktoś to zauważył. Ojej jaki jestem mądry i ważny. Nawet Terlikowskiego wkurzyłem !
Wyjściułką jakomś trzeba wyłożyć albo gumolitem ,co prawda to prawda obecnie twardo tam ja na sraczu.
Kochani jeżeli ten temat nie jest tabu to skąd to poruszenie na forum:) to odnośnie zawodowych opluwaczy, którzy wszystko i wszystkich muszą opluć oraz tych co próbuja z nimi w dziwny sposób polemizować! Artur ma racje. Ja na przykład chciałbym się wyspowiadać podczas spaceru po alejce u znajomego księdza:) Katolicy potrzebują rozmowy na tematy trudne, potrzebują wzmacniać swoją wiarę przez sakramenty a klepanie formułek przez kratkę oklejona folią ani nie zbliża ani nie otwiera, ech co za paradoks a raczej wyzwanie przystąpiś do sakramenty pokuty w sposób godny?
Co do konfesjonałow to zgadzam się,że trzeba zmian. kilka lat temu miałam wypadek, połamane nogi, a kolana to masakra.Od tamtej pory każda spowiedz to męka, dokładnie tak jak zostało napisane myslę tylko o tym żeby szybciej wstać od konfesjinału i żeby księdzu nie przyszło do głowy długo pouczać mnie. Wstaję ztych „niby klęczek” jak połamana , ledwo człapie się do ławki.
No i znów LEWACTWO pełne miłosierdzia zabiera się za sprawy Kościoła. I żałosne i śmieszne:-)
Można konfesjonały wyrzucać, można kościoły na dyskoteki czy paby zamieniać, ale i tak podatnik będzie musiał łożyć na Kościół. I póki obowiązuje konkordat Wojtyły, podatnik nie może zrezygnować z płacenia na Kościół. Co roku Kościół dostaje z budżetu 3,5 mld zł, info na str. 10 i 11, ale inne strony też są ciekawehttp://www.faktyimity.plCZYTELNIA ==> WSZYSTKIE GRZECHY KOŚCIOŁA
Bardzo ten Wojtyła Polsce zaszkodził. Kreował się na tzw. Wielkiego Polskiego Patriotę, ale jak tylko została papieżem, to bardzo się starał aby jak najwięcej z Polski dla Watykanu wyszarpać. No i udało się chłopu ten plan znakomicie zrealizować, za co tubylcy polskiej kolonii Watykanu gęsto mu pomniki stawiają
Pomniki Wojtyły znikną tak jak kiedyś pomnik innego Polaka kolaboranta na dawnym placu im. Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie
To standardowe zachowanie każdego duchownego. Zawsze na pierwszym miejscu stawiają interes firmy. Jak jest okazja coś dla firny zagarnąć, to na pewno z całą bezwzględnością to zrobią
sbek koleguje się z księciuniem ukrywając jego dewiacie seksualne lub inne zboczenia a mają ich dużo i różnych wzamian księciuno charakteryzuje sylwetkę osoby spowiadającej się ,która interesuje sbeka. I tutaj w zależności od fantazji księciunia charakterystyka osoby dawała wiedzę władzy !
Jestem za! Moja znajoma, która od lat mieszka w Australii co niedzielę uczęszcza do kościoła i przyjmuje komunie. I wcale nie spowiada sie księdzu. Uważam, że każdy sam przed sobą powinien przyznać się do popełnionego grzechu i żałować w sercu za niego. Byłaby to autentyczna, świadoma rozmowa z bogiem, wyrażenie skruchy i żalu a nie bezmyślne klepanie zdrowasiek za karę.Potem znowu takie same grzeszki i oczyszczenie przez spowiedź, klepanie pacierzy za kare i tak wkółko. Kościół powinien się reformować, bo straci wiernych. Powinni również znieść celibat dla księży, który okazuje się być fikcją. Niech ksiądz boryka się z codziennymi trudami wychowywania dzieci, zapewnienia im bytu,zdobycia środków na ten cel a potem ocenia i poucza.
panie arturze,po1 ma Pan dzieci swoje.po2 jak kiedy Pan był ostatnio sam u spowiedzi,po3 pomodlił sie Pan o mądrość przed napisaniem tego co pan nabazgrolił? Wszystko moge ale nie wszytsko przynosi pożytek,Pan raczej nie przynosi pozytku sakramentowi spowiedz,Pan go jak dzis wielu robi bagatelizuje,,niby mądruje sie Pan,że coś lepiej ma być,jakie tabu ajaki trud…niech Pan sie dziś w niedziele Zesłania Ducha Świetego pomodli o dary Ducha Świętego,,mądrości i roztropności zwlaszcza
wow, cóż za świetna anegdota.
Jestem za. Sama już nie pamiętam kiedy spowiadałam się korzystając z konfesjonału. Mam to szczęście, że mam stałego spowiednika i po prostu nie muszę uprawiać tej „gimnastyki”. Stały spowiednik daje mi też ten komfort, że nie muszę mu opowiadać dookoła wszystkiego od początku. On wie. Wzrastanie w wierze jest wtedy dużo bardziej satysfakcjonujące. Polecam wszystkim, którym własne zbawienie leży na sercu.
Jak mozna spowiadac sie jakiemus frajerowi w czarnej sukience ?
motłochem na kolanach łatwiej rządzić, stąd i wyznawanie winy w takiej pozycji odpowiada duchownym.
Jak mozna spowiadac sie jakiemus frajerowi w czarnej sukience ?
Spowiedź ?,przed grzesznikiem?{ wszak sutanna nie chroni przed grzechem często używana formułka w przypadku kłopotów kościoła},nigdy i nigdzie.Przed Stwórcą ,zawsze i wszędzie
jestem za wyrzuceniem konfesionałów, spowiedź, (jeśli ktoś czuje potrzebę aby ją odbyć) powinien to zrobić przed Bogiem. Bóg nie potrzebuje pośredników zwłaszcza takich księży, którzy sami mocno grzeszą (może bardziej niż ich spowiednicy). Takie są dziś realia. Spowiedź jest intymną sprawą sumienia ludzi i w takiej atmosferze powinna być przeprowadzona, czyli na zasadzie rachunku sumienia… sam na sam z Bogiem. Sama już od dawna nie chodzę do kościoła, ale pamiętam jaką torturą była dla mnie spowiedź. Szanuję ludzi wierzących, ale kościół powinien nadążać za zmianami
Ja mam lepsze rozwiązanie problemu spowiedzi i konfesjonałów.WYRZUĆMY GŁUPAWYCH DZIENNIKARZY I PSEUDOKATOLICKICH MĘDRKÓW.Albo się jest katolikiem i przyjmuje się kościół z jego całym dobrodziejstwem, nawet z dogmatem o nieomylności papieży, albo ma się chęć na schizmę, sekciarstwo i mącenie bliźnim. Wtedy – proszę bardzo – do Jehowitów i im podobnych. Jeżeli zdarzy się że na jakimś soborze powszechnym nastąpią zmiany, papież je poprze – proszę bardzo, akceptujmy je. Ale dopóki takie fakty nie zaistniały, nagłaśnianie idiotycznych pomysłów godzących w sedno obowiązków chrześcijanina-katolika to występowanie przeciw Kościołowi i Człowiekowi. Tygodnik Powszechny dawno już stracił prawo do przymiotnika „katolicki”. W praktyce jest teraz wkładką do Gazety Wyborczej. Ariergarda walki z Kościołem.
jestem za WYRZUCENIEM KONFESJONAŁÓW !!!!!!KAŻDY KATOLIK CHODZĘ DO KOSCIOŁA ALE JAK MAM IŚĆ DO SPOWIEDZI TO GORZEJ NIŻ DO GINEGOLIOA ,JAK TAKI CZŁOWIEK ABSOLUTNIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ZNIEŚĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆCCCCCCTO NIE MA NIC WSÓLNEGO Z WIARĄ..
Konfesjonały muszą być, przynajmniej w rozumieniu naszych polskich Księży.Teoretycznie jakąś intymność one dają, chyba ze Ksiądz słabo słyszy i mówi, głośniej, głośniej.Tu zresztą nie o to chodzi.Kiedyś Kler uważał się za istoty wybrane, bliskie Bogu, którym należy się szacunek od maluczkich.Dlatego wybrano dla spowiednika pozycję na kolanach, jako pozę uniżoną względem urzędnika boskiego.Głównym zadaniem spowiedzi jest jednak zgromadzenie jak największej ilości danych o spowiedniku i nie tylko, gdyż cwany Ksiądz potrafi tak poprowadzić rozmowę ze spowiednikiem ze Ten w przekonaniu spełniania posługi boskiej donosił o wszystkim co mu było wiadome na swoich sąsiadów i nie tylko.To wszystko było skrzętnie notowane w Księdze przynależnej każdemu wiernemu.Takie instrumentalne traktowanie spowiedzi sprawiało ze Kościół dysponował o ludziach wiedzą intymną, którą skrzętnie wykorzystywał, jeżeli zauważył ze to mogłoby dać Kościołowi wymierne korzyści.Tak było przed wiekami, gdy prości ludzie szantażowani karą boską przez wysłanników Boga, w ich mniemaniu dawali się wykorzystywać. Teraz oczywiście gdy ma to nawet miejsce to zło jakie spowiednicy mogą wyrządzić jest znikome.Teraz Księżą sama spowiedź na kolanach daje namiastkę minionej wielkości i świetności Kościoła.
Już dawno temu – w 1981 roku w czasie strajku na uczelni, gdy przyszedl spowiadać nas kapłan poprosilam o możliwość wyspowiadania się „na siedząco”.Zgodził się!!!Popieram w pełni postulat wyrzucenia konfesjonałów i zamianę ich na „celki” czy inne miejsca do spowiedzi.Uważam że aktualna formuła spowiedzi jest zwyczajnie niezręczna i nie chodzi mi tylko o niewygodę pozycji w której się spowiadamy. Taki sam wniosek co do spowiedzi w trakcie mszy świętej: albo msza albo spowiedź, żeby móc się skupić i jednocześnie nie przeszkadzać innym.
nie wiem o co dokładnie chodzi w artykule ,bo nie chce mi się go czytać , ale sam tytuł jest dobry , i jestem zza ; jak najbardziej zza . Jestem młodą osobą , a ostatni raz w spowiedzi byłam kilka lat temu. , Spowiadanie się w konfesjonale wywiera na mnie(zresztą i na innych dzieciach) ogromny stres.Może nie tyle ,co sama spowiedź, ale księża w nim siedzące. Ten stres występuje, gdy chociażby mylę już na początku wymawianą regułkę,którą dobrze znam na pamięć.To absurd . Po to jest co tygodniowy rachunek sumienia (moja wina, moja wina,moja bardzo wielka wina..) aby przeprosić samego Pana Boga za nasze popełnione grzechy, a nie dodatkowo wyznawać swoje grzechy.. księdzu. Przecież Bóg jest osobą najwwyższą w religii . I co z tego,że ksiądz ma go niby zastąpić , itd.Przecież Bóg odrazu wie ,co popełniamy, jakie grzechy.Za granicą , w większości kościołach występują spowiedzi tzw. zbiorowe, każdy spowiada się w ciszy i skupieniu, a ksiądz wybacza nam te grzechy. Nie jest to lepiej dla nas i dla księża, My się nie stresujemy,a księża odbębnią spowiedź migiem ,i mogą zająć się swoimi sprawami . Uważam,że i tak to kiedyś będzie,bo młodzież ,moi koledzy i koleżanki większość z nich właśnie z tego powodu nie chodzi do kościoła. Zaś inni,to nei chodzą,bo albo niewierzący,albo nie praktykujący.
a co ma do tego onet? ktory to publikuje??
Może prościej jest wyrzucić cały kościół? Z Polski? Od zarania dziejów przysparza nam tylko kłopotów, wydatków, konfliktów.
A co was to obchodzi co Katotalibowie robią. Wg mnie moga sie umartwiać ile chca byle tylko nie wpi… sie w życie innych. Na głupote nie ma lekarstwa.
Jestem za likwidacją konfesjonałow ,a wprowadzeniem pokoików spowiedzi .Wiele starszych ludzi /i nie tylko/ ma problemy ze słuchem . Nie dość ,ze wszyscy dookoła słyszą jego grzechy to jeszcze na dodatek nie słyszy jaką dostał pokutę .I jaki sens ma wtedy spowiedz ? A takie sytuacje zdarzają się naprawdę często .
autorze, skoro konfesjonal przeszkadza ci, to omijaj go szerokim lumiem, a do katolicyzmu sie nie wtracaj bo jak widac z tych wypocin nic nie rozumiesz
Mieszkam we francji od 22 lat chodze na msze w jezyku fr wszyscy chodza do komuni bez spowiedzi kiedys spytalem zakonnice dlaczego nigdy nie spowiadaja to mnie spytala czy mam taka potrzebe,jezeli nie idzesz tutaj do komuni co neitorzy patrza na ciebie jak na zbrodniarza
a po co coś zmieniać? nie bawmy się w Komorowskiego …..”nowoczesnego” …szanujmy tradycję to na pewno nic złego ..dość już mamy skończonych bałwanów ….
spowiedz/?dla durniow!!!te ich sakramenty??dla idiotow!!powymyslali i jeszcze kaza sobie za to slono placic…a kiepy(wy?),placa!!!toz to mistrzostwo swiata…no i jak takiemu byczkowi spasionemu,czesto zboczonemu.mozesz mowic cos o sobie
Obłudnik Powszechny……………….coż, wszystko jasne, aby tylko obrzydzić religię.
Jak trzeba być krótkowzrocznym, aby nie domyślać się, że na takie „kawałki” tylko czekają wszyscy, którym nie leży na sercu jedność w Kościele. Spowiedź jako trauma, konfesjonał jako narzędzie tortur. Nie wiem w jakim kierunku zmierza teraz Tygodnik Powszechny, ale myślę, że Turowicz by się za państwa wstydził.
wy jestescie poje…ni. Spowiedz konfesjonaly musza być.
Konfesjonał jest bardzo potrzebny ,nie jest potrzebny diabłowi bo jak nie będzie spowiedzi to więcej dusz złapie .Kto nie chce niech się nie spowiada ,a diabłowi mówię precz od konfesjonałów.CHRYSTUS JEST KRÓLEM KRÓLÓW I PANEM PANÓW.AMEN.
Konfesjonał jest bardzo potrzebny ,nie jest potrzebny diabłowi bo jak nie będzie spowiedzi to więcej dusz złapie .Kto nie chce niech się nie spowiada ,a diabłowi mówię precz od konfesjonałów.CHRYSTUS JEST KRÓLEM KRÓLÓW I PANEM PANÓW.AMEN.
Spowiedz powstała dla POZNANIA INTRYGI NA DWORACH musimy wrócić do spowiedzi ogólnej podczas mszy św
Zgadzam się w całej rozciągłości. A brak intymności przy spowiedzi jest nagminne.
Konfesjonały w formie pomieszczeń zamykanych z krzesłami lub klęcznikami to żadna nowość. Dziwię się, Panie Arturze, że nie zauważył Pan iż w wielu polskich kościołach takie konfesjonały już funkcjonują od dawna. Są to zazwyczaj rozwiązania alternatywne tzn. są w kościele zarówno te stare konfesjonały jak i te w formie rozmównic. Dla przykładu w kościele OO. Kapucynów w Krakowie takie konfesjonały – rozmównice działają już od ok. 10 lat!!! Takie konfesjonały są również na Jasnej Górze, widziałem je również w małych miastach takich jak Krosno. A zatem Pana pomysł zaczerpnięty z zagranicznych wzorców to żadna nowość. Osobiście nie uważam, że należy stare konfesjonały wyrzucać gdyż stanowią one, szczególnie w tych starych kościołach, piękny element wystroju kościoła, natomiast warto podejmować inicjatywę tworzenia dodatkowo konfesjonałów – rozmównic.
Tak należy wyrzucić konfesjonały , a nawet zlikwidować spowiedź, bo to anachronizm ustanowiony w innym celu! Spowiedź zbiorowa dla tych co tego potrzebują , bo inni sami mogą się wyspowiadać przed Bogiem, beż zakłamanych pośredników!!
Spowiedz powinna byc ogulna a nie pluce ksedzu do ucha ksadz ale tesz grzesznik spowiadamy sie do boga
Konfesjonał to katastrofa. Czesto bywa, że ksiądz lekko przygłuchy i grzechy słyszą wszyscy w promieniu 10 metrów. Gdy sobie pleban pofolguje w reprymendzie to całe towarzystwo jest na bieżąco. Spowiednik też może niedosłyszeć. Takie malutkie salki to genialny pomysł
w Holandii konfesjonal to juz nie istnieje, nie ma czegos takiego jak spowiedz u ksiedza, jest tylko spowiedz powszechna-wszyscy razem podczas mszy -spowiadam sie Bogu itd … i tyle. bede sie spowiadac ksiedzu? glupota jakich malo.
A ja jestem za wprowadzenie spowiedzi powszechnej tak jak to ma miejsce za zachodnią granicą np w Niemczech. Odbywają się specjalne nabożeństwa podczas których wierni spowiadają się ze wszystkich grzechów przed Bogiem, a nie przed kapłanem. Myślę, że taka spowiedź była by o wiele większym przeżyciem duchowym niż obecna forma spowiedzi.
Konfesjonał to katastrofa. Czesto bywa, że ksiądz lekko przygłuchy i grzechy słyszą wszyscy w promieniu 10 metrów. Gdy sobie pleban pofolguje w reprymendzie to całe towarzystwo jest na bieżąco. Spowiednik też może niedosłyszeć. Takie malutkie salki to genialny pomysł
Czyż do rozmowy z Panem Bogiem potrzebny jest nam „adwokat”?
Kościół prędzej czy później będzie coś musiał zrobić z sakramentem pojednania. Konfesjonały to faktycznie narzędzie tortur. Nie wspomnę nawet o tych „nowoczesnych”, które nie zapewniają praktycznie żadnej tajemnicy spowiedzi !!! Rzecz druga to dopuszczenie do sakramentu osób rozwiedzionych. To osoby często gorliwie wierzący, który Kościół odmawia możliwości pojednania z Bogiem. Jakby było mało ich osobistej tragedii wynikającej z ponoszenia „ziemskich” konsekwencji rozpadu związku. Jak Kościół się sam nie zreformuje będzie sukcesywnie zanikał, tak jak zanika ilość jego członków.
masońskie mendy chc ą zniszczyc kościół , żygać mi sie chce jak widze takie artykuły
Armagedon trwa od 26 X 2009!. Pomyśl o wieczności. Masz do wyboru niebo albo piekło.Nie dbasz o zbawienie duszy?http://tradycja2012.blogspot.com/
Co to jest spowiedż?- ja się spowiadam jakiemuś księdzu, który sam nie jest niestety nieraz „czystym”-mają KOCHANKI, dobierają się do dzieci, są pedofilami ….wszystko ludzkie, każdy człowiek jest tak samo ZBUDOWANY i ma takie same POTRZEBY….to dlaczego ja mam takiemu CZŁOWIEKOWI mówić o swoich 'grzechach”-żyjemy w XXI wieku, a nie w średniowieczu….czas na zmiany-RADYKALNE
NO I POWIEDZIAŁ CO WIEDZIAŁ A GŁUPI LUDEK POTAKUJE ZAWSZE TEDY GDY NIEDOJDA PLUJE , BO TO TAKI FAJNE OPLUWAĆ WSZYSTKO I WSZYSTKICH.LUDZIE LUBIA TAKICH PLUJDÓW
Panie Arturze, współczuję Panu niewiedzy, jeżeli już Pan się wypowiada w tak ważnych kwestiach jak Sakrament Pokuty czy obecność konfesjonałów w kościołach. To właśnie wyróżnia nas – katolików od innych wyznań chrześcijańskich, że mamy tę niewymowną specyfikę konfesjonałów, gdzie jeżeli chodzi o uzasadnienie teologiczne to odsyłam do dokumentów Soboru Trydenckiego. Chyba, że się Panu pomieszało którym chrześcijaninem Pan jest, może troche katolikiem, troche protestantem? W innym wypadku nie wypada pisać w rzekomo „katolickiej” prasie, której Pan jest dziennikarzem. Ale „TP” zbiera wszystkie „kwiatki” podheretyckiej sceny pseudokatolickiej, które mianują się katolikami a plują na Kościół.
weźcie w ogóle.. jakaś spowiedź. ludzie XXI wieku ktorzy znaja technologie wierza w Boga- śmieszne
No proszę! Mamy Niedzielę Zesłania Ducha Św. tymczasem onet usiłuje wrzucać kolejny kamyczek do kościelnego ogródka! I tym razem dość mocno usiłuje namieszać tym tekstem!Dziwne, że ludziom, którzy korzystają ze spowiedzi może raz na 10 lat, albo jeszcze rzadziej, bądź też wcale, nagle zaczęły przeszkadzać konfesjonały! Bo trzeba uklęknąć na parę minut i przy tym można się oprzeć, to nagle taka nieziemska tortura! Myślałby kto!OK, tylko niech też napiszą, że skoro już ktoś jest tak schorowany, ze nie ma siły uklęknąć przy konfesjonale, to istnieje możliwość, by umówić się ze swoim spowiednikiem i na przykład przyjść na spowiedź o umówionej godzinie do jego domu! Wtedy to można wyznać grzechy siedząc przy stole. I bez obaw, ksiądz widząc spowiadanego twarzą w twarz, nie ugryzie go!A nawet jeśli ktoś nie ma siły ruszyć się z domu, istnieje możliwość, by ksiądz odwiedził go z domu!Z czego robicie problem i czemu nie piszecie całej prawdy? Szukacie taniej sensacji, czy z jakiś tam powodów próbujecie manipulować, by zohydzić Kościół?Czemu nie odwazycie się, by krytykować inne religie i to w dniu ich wielkich Świąt?
Panie Arturze – niech pan lepiej zajmie się poprawną polszczyzną !Konfesjonały niech pan zostawi moherom !Bo hadko czytać takie stylistyczne androny !
ludzie czytajcie edukujcie sie bo jesteście niby dorosłi to nadal jak dzieci-wierzycie w rózne bajki . Świat ma 13,7 mld lat a nie 6 tys tylko jak mówi np wasza religiahttp://pl.wikipedia.org/wiki/Wszechświathttp://pl.wikipedia.org/wiki/Religiahttp://pl.wikipedia.org/wiki/Bóghttp://www.racjonalista.pl/kk.php?d=10&q=Kosciol.i.Katolicyzm&PHPSESSID=fnqbfegehgqiso0ul5bk1l6ml4http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2240/q,Dzieje.Inkwizycjihttp://www.faktyimity.pl/Default.aspxfilmy edukacyjne:http://www.filmy-dokumentalne.pl/spis-od-a-do-z/
ludzie czytajcie edukujcie sie bo jesteście niby dorosłi to nadal jak dzieci-wierzycie w rózne bajki . Świat ma 13,7 mld lat a nie 6 tys tylko jak mówi np wasza religiahttp://pl.wikipedia.org/wiki/Wszechświathttp://pl.wikipedia.org/wiki/Religiahttp://pl.wikipedia.org/wiki/Bóghttp://www.racjonalista.pl/kk.php?d=10&q=Kosciol.i.Katolicyzm&PHPSESSID=fnqbfegehgqiso0ul5bk1l6ml4http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2240/q,Dzieje.Inkwizycjihttp://www.faktyimity.pl/Default.aspxfilmy edukacyjne:http://www.filmy-dokumentalne.pl/spis-od-a-do-z/
ciebie trzeba wyrzucić niedorozwoju
Zastąpienie tradycyjnych konfesjonałów pokoikami to bardzo dobry pomysł. Trzeba by też zrobić porządek z tzw. „kartkami do spowiedzi”. To głupie, że wiernym, którzy chcą np. zostać chrzestnymi lub świadkami sakramentu każe się podbijać kartki dokumentujące bycie w spowiedzi. Nie radzą sobie z tym i sami spowiednicy. Ilekroć byłem w spowiedzi z kartką dochodziło do nerwowych sytuacji ze strony spowiedników. Gdy dałem kartkę po spowiedzi, ksiądz oburzony zwrócił mi uwagę, że kartkę powinienem był mu dać przed spowiedzią. Drugim razem dałem kartkę przed spowiedzią to inny spowiednik obrażonym tonem oznajmił, że jak przychodzę tu tylko po podpis, to bez łaski nie muszę wyznawać grzechów??? Skąd pomysł, że przyszedłem „tylko po podpis”? Niestety nie uzyskałem odpowiedzi od obrażonego księdza. To jakaś żenada z tymi karteczkami. A to akurat łatwo byłoby zmienić stosując nieco bardziej cywilizowane i przyjazne podejście do „ludu wiernego”.
Generalnie jestem za wyrzuceniem nie tylko konfesjonałów ale również całej patologii spowiedzi.Nie mam zamiaru spowiadać się nikomu ze swoich rzekomych przewinień.Jeżeli Bóg istnieje,zna moje grzechy i jeżeli żałuję tego, sama Go przeprasza-,uznaję tylko taką spowiedź. Uważam, że żaden człowiek nie ma prawa mnie oceniać.Tym bardziej zupełnie mi obcy,nieznany.
W austrii jest pierwsza spowiedz w trzeciej klasie . W cale nnie uwazam to za zakis zly pomysl, zeby w pl tez fak bylo. Ludzie nie umieja sie spowiadac. Najbardziej smieszy mnie to ze sie spowiadamy z tdgo czego nie zalujemy a to jak wiemy jest spowiedz niewazna.spowiedz powinsna byc bardziej duchowa.
W austrii jest pierwsza spowiedz w trzeciej klasie . W cale nnie uwazam to za zakis zly pomysl, zeby w pl tez fak bylo. Ludzie nie umieja sie spowiadac. Najbardziej smieszy mnie to ze sie spowiadamy z tdgo czego nie zalujemy a to jak wiemy jest spowiedz niewazna.spowiedz powinsna byc bardziej duchowa.
Bardzo dobrze.A mnie sie marzy spowiedz w myslach i do takiej spowiedzi chodzili -by wszyscy.Kiedys bylam w takim kosciele i bardzo mi sie podobalo.Pozdrawiam.
polski Kosciol musi miec konfesjonal. jako narzedzie wladzy nad wiernymi poprzez strach i poczucie winy nierozlaczne zwiazane z polska wiara. czas zmienia wszystko. pozostaje miec nadzieje ze i to sie zmieni. samo, nieublaganie, powolutku i bez krzyku… i Kosciol w Polsce ma tego swiadomosc, bo jest o krok do przodu przed wiernymi- z prostego powodu- wladza i pieniadze daja dostep do tej wiedzy wczesniej. i dlatego tak zaciekle broni tej tradycji ….
To nie są WASZE świątynie, ale NASZE katolickie i nie macie prawa nic stamtąd wyrzucać. Nie podoba się to proszę tam nie wchodzić!!!
Ha ha ha! Ja w kościele nie klękam, choć mam dopiero 35 lat. Nasz kościół stoi na starych bagnach. Ja od 20 choruję na jakąś niezdiagnozowaną chorobę stawów. Po każdej mszy wyczołguję się powoli z budynku kościoła. Gdybym uklękła, to nikt by mnie nie odkleił od posadzki. Ale obok konfesjonałów mamy też pokoiki do spowiedzi. Tam są tak dobre warunki, że ksiądz potrafi trzymać jednego delikwenta nawet 50 minut. Wychodzą aż spoceni z wysiłku….Pokuta podczas spowiedzi? Nawet niezły pomysł
JERZY DUDA-GRACZ O POLSKIM KATOLICYZMIE«Jak będzie wyglądał tydzień Jezusa Chrystusa, od niedzieli, kiedy sobie przekażemy znak pokoju, do następnej niedzieli, kiedy rzygamy nawzajem do siebie nienawiścią. Po prostu fascynuje mnie ten problem, jak funkcjonowałby, w jaki sposób żyłby Jezus Chrystus w tym, w pośród tego najbardziej katolickiego narodu na świecie, z jego nietolerancją, z jego pogardą dla drugiego człowieka.Ta przedziwna modlitwa Pawlaka ze słynnego tryptyku „Sami Swoi”, który się modli: „a na Kargulowe plemię i jego pole spuść dobry Boże wszystkie plagi”»[znalezione w TVP]
lepiej by było gdyby wywalic tych co je postawili razem z tacami , kontami , karitasami i badziewiami produkujacymi kasę bez podatów
lepiej by było gdyby wywalic tych co je postawili razem z tacami , kontami , karitasami i badziewiami produkujacymi kasę bez podatów
Odpowiadala by mi spowiedź przez tel.kom. z numeren zastreżonym. Czy to jest mozliwe? znacie moze jakiegos księdza co takie usługi świadczy?
A mówią, że podróże kształcą a Sporniak wrócił głupszy ?
> Akcją postulującą przeniesienie pierwszej spowiedzi na> okres po Pierwszej Komunii wywołaliśmy medialną burzę.> Przyglądam się jej z uwagą i próbuję analizować. Po> pierwsze, dotknęliśmy chyba rzeczywistego problemu, bo> gdyby było inaczej, media (zwłaszcza świeckie!) nie> zainteresowałyby się tematem aż w takim stopniu. Z> pierwszą spowiedzią jest jakiś problem społeczny, którego> sami księża chyba nie dostrzegają. Przyznaję, że gdy> planowaliśmy ten temat, byłem sceptyczny – sam miałem> świetnego katechetę, franciszkanina, ks. Jana i właściwie> nie pamiętam pierwszej spowiedzi, natomiast zapamiętałem> sytuację, gdy jeden z księży ochrzanił mnie, że chcę się> spowiadać… podczas kazania i kazał mi wstać od> konfesjonału. Strasznie mnie wówczas zawstydził. Dzisiaj> wiem, że po prostu chciał sobie odmówić brewiarz, albo> ciekaw był, co kolega przygotował na homilię… I takich> anegdot zaczęliśmy sypać garściami podczas zebrania> redakcyjnego – okazało się, że temat każdego rusza. Być> może zmiana praktyki nie jest konieczna – wystarczyłoby> naprawdę lepiej przygotować pierwszą spowiedź dzieci, np.> przeszkolić księży i katechetów z psychologii rozwojowej;> możliwe, że przydałyby się także mądre wskazówki dla> rodziców, np. w postaci kompetentnej broszury, a na pewno> należałoby poznajdować różne sposoby na ich większe> zaangażowanie w przygotowanie dzieci. Po drugie, oprócz> konstruktywnej dyskusji temat wywołał lawinę reakcji> bardzo emocjonalnych i niemerytorycznych. (Piszę o tym w> najnowszym, 21. numerze „Tygodnika Powszechnego” w> artykule „Wiara i wina”.) Zostaliśmy obsypani absurdalnymi> zarzutami: np. że chcemy polski Kościół doprowadzić do> upadku, zniszczyć spowiedź, spowodować masową profanację> Eucharystii, zdemoralizować dzieci (?!). Nie pierwszy raz> w takim „podwórkowym” stylu zareagował na portalu Frondy> Tomasz Terlikowski (gęb nam zdążył już przyprawić sporo,> można by wręcz przypuszczać, że kolega Tomek ma ambicję> tworzyć coś na kształt katolickich „Faktów i Mitów” – z> tymi samymi „chwytami” publicystycznymi). Ale, że> zareagowało w ten sposób wiele innych osób podpisanych> imieniem i nazwiskiem, jest wydarzeniem nietrywialnym.> Przesadziliśmy? Warto także i tę możliwość wziąć pod> uwagę. Kłóci się z nią jednak wspomniana wyżej> konstatacja, że pierwsza spowiedź jest społecznym> problemem i to nie my go wymyśliliśmy. Najpoważniejszą> interpretacją, jaka mi przychodzi na myśl, jest hipoteza,> że naruszyliśmy jakieś niewyraźnie dostrzegane dotychczas> tabu polskiego katolicyzmu. W „TP” napisałem, że> prawdopodobnie chodzi o specyficzne postrzeganie przez> Polaków sakralności Eucharystii: wychowani zostaliśmy w> przekonaniu, że kala ją nie tylko grzech ciężki, ale po> prostu codzienne życie – nasze dusze po jakimś czasie same> się brudzą jak noszone białe koszule (stąd np. ten dziwny> i dla wszystkich uciążliwy zwyczaj spowiadania się „na> ostatnia chwilę” przed Wielkanocą). Ponadto my, Polacy -> to drugi składnik tabu – prawdopodobnie nie wyobrażamy> sobie wiary bez silnego poczucia winy – nasze przeżywanie> wiary przesycone jest świadomością kary i cierpiętnictwem.> (W artykule „Deficyt błogosławionej winy” pokazywałem, że> wiara raczej buduje się na poczuciu bezradności niż winy).> Zatem konfesjonał to centrum naszej polskiej religijności> i duchowości. A propos konfesjonału… W tygodniu, w> którym przygotowywaliśmy materiały o pierwszej spowiedzi> dzieci, tak się złożyło, że odwiedziłem rzymskokatolicki> kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Dolnym Kubinie na> Słowacji, zaledwie 40 kilometrów od polskiej granicy.> Uderzyło mnie, że nie było tam konfesjonałów, tak jak w> polskich kościołach. Za to pod chórem świątyni znajdowało> się kilka wejść do malutkich pokoików-cel, w których stały> po dwa krzesła – spowiedź odbywa się tam na siedząco i w> miarę intymnych warunkach. Przyszedł mi do głowy pomysł na> następną tygodnikową akcję. Nie dość, że konfesjonały nie> zapewniają odpowiedniej intymności, to jeszcze stanowią> narzędzie tortur – dzięki nim penitenci (zwłaszcza ci z> reumatyzmem) zamiast skupiać się na spowiedzi, odprawiają> pokutę zanim jeszcze ją od spowiednika otrzymają. I te> dziwaczne postawy spowiadających się, którzy mają to> nieszczęście, że są za wysocy bądź za niscy, by sięgnąć> kratek. Zwrócić na to uwagę – myślałem – to dobra> sposobność, by na drobiazgach pokazać, jak się wzajemnie> nie szanujemy. Wyobrażacie sobie, co by się jednak działo,> gdyby „Tygodnik” ogłosił hasło: „Wyrzućmy z naszych> świątyń te okropne konfesjonały!”? A Wy, jak> zareagowalibyście? To chyba dobry psychologiczny> sprawdzian na obecność w nas owego tabu: jaką pierwszą> myśl a zwłaszcza emocję wzbudził ten postulat?drodzy internauci czy wiecie kto ustanowil spowiedz uszna i kiedy? zaraz wyjasnie .spowiedz uszna ustanowil sobor lateranski IV w 1215 roku, i wiele innych przykazan .poczytajcie !!!!!!
To jest nie możliwe , kler został by pozbawiony wywiadu jaki przynosi spowiedż , to jest żródło wiedzy na każdy temat i reakcja na zagrożenia .
Sama myśl wyrzucenia z kościoła konfesjonałów,zasługuje na uwagę i uznanie.Ewangielicy już kilka wieków o nich zapomnieli.Ojcowie kościoła formułując relacje z wiernymi,kierowali się maksymą ,że my jako słudzy Boga,jestęśmy bliżej niego,i przez nas Bóg przemawia do wiernych,stąd należy stworzyć rytuały,aby wierni na codzień widzieli w księżach moc boską którą należy wyznawać i się jej bać.Ironią jest głoszenie że wszyscy katolicy są braćmy i każdy jest grzeszny.Spowiedz jest tego przykładem,grzeszny spowiada się grzesznemu,podczas gdy drugi grzeszny siedzi wygodnie,drapie się po tyłku,a drugi grzeszny,na widoku publicznym klęczy ,często sycząc z bólu.W świadomości wielu ludzi,ten dominat księży jest powodem rozlużnienia więżi z kościołem aż do ich całkowitego zerwania.
Autor ma racje,konfesjał to upodlenie współbraci,zaden sakrament,tego nie usprawiedliwia.
WREŚCIE KTOŚ ZROZUMIAL ŻE TE KONFESJONALY TO TYLKO BUDZIŁY WSPOMNIENIA KOMUNY SKONT MILICJA WIEDZIAŁA CO SIĘ DZIEJE DLAMNIE SPOWIEĆ NIE P-RZEDSTAWIA ŻADNEJ WARTOŚCI SZCZERA ROZMOWA Z KAPŁANEM TO JEST SPOWIEĆ.ON POTRAFI CIĘ NAPROWADZIĆ NA TEMAT ABYŚ NIE POMINEŁA GRZECH I Z BRUDNYM SERCEM PRZYJEŁA CIAŁO BOŻE .
nie podoba się to nie chodzić , nie marudzić , nie narzekać . Mnie się konfesjonały podobają . I co ?moje zdanie , ze nie cytowane przez różnego rodzaju „media” się nie liczy ? . Tygodnik Powszechny to przecież tuba Unii Wolności czy jakieś podobnej niszowej partii do której należą ludzie którzy w miarę upływu czasu zmieniali nazwiska na krainy geograficzne
a otwierajmy gabinety psychiatryczne.Coś za coś.
a otwierajmy gabinety psychiatryczne.Coś za coś.
A to katolickie czasopismo? Czy może jakiś odłam? Kto wam daje imprimatur na gorszenie ludzi?
Nas przestraszono diabłem i piekłem. I zapomniano nauczyć, że jeśli nie krzywdzę nikogo a w tym i siebie, to nie nie mam żadnej winy i żadnego grzechu. Wmawianie, że jest inaczej jest zwykłym oszustwem, dążącym do upodlenia drugiego człowieka. To sposób rzekomej katechizacji opartej na dziwnym interpretowaniu Boga karzącego, zamiast Boga jako Źródło Miłości. Uzurpowanie przez księży władzy tzw. duszpasterskiej dowodzi tylko, że Oni są tego żądni i tylko ich słowom należy się podporządkować. Dlaczego księża wytykają innym błędy, a sami nie widzą swoich braków, takich jak brak u nich informacji na temat jedynego prawa od Boga, Prawa Przyczyny i Skutku?! Czyżby kształcący księży nie wiedzieli o tym Prawie?!
Ludzie o co Wam chodzi w Warszawie w parafii SW.Szczepana na Mokotowie ludzie spowiadaja się w malych pokoikach konfesjonał to tylko mebel a jak w,g Was ma wyglądać spowiedż ludni niedosłyczących
w piśmie nie słowa konfesjonał/lub coś w podobie/.KK wymysłił ów ciekawy twór aby spowiadać ludzie z grzechów-co oczywiście jest bzdurą.Krew Jezusa zmywa nasze grzechy -i do tego nie tzreba już żadnego pośrednika.Kto czyta to wie
Tylko spowiedź powszechna – spowiedź uszna to przeżytek!
Autor ma być redaktorem działu religijnego?Wolne żarty!!!!Gdyby to była prawda, to wiedziałby, że duszy nie „kala tylko grzech ciężki”.TP już nie jest pismem katolickim, skoro takie bzdury w nim wypisywać można. Pisanina taka jest szkodliwa, bo jeszcze ktoś to przeczyta i pomyśli, że taki jest katolicyzm jak w TP piszą.